Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>
Pamela Wrona: Kiedy nie grasz w koszykówkę, często przenosisz się w świat gier planszowych?
Krzysztof Jakóbczyk: Ostatnio mam coraz mniej czasu, bo doszły mi obowiązki taty. Wciąż mam sporo gier i pokaźną kolekcję. Mamy w rodzinie grupę „planszówkową”, a najbliżsi są tak zaopatrzeni, że od jakiegoś czasu naprawdę nie muszę już nic dokupować. Czasami się odwiedzamy i gramy.
Co jest takiego w planszówkach?
Można miło spędzić czas ze znajomymi, a przy okazji to dobra odskocznia od koszykówki, w której dominuje wysiłek fizyczny – w planszówkach zaś bardziej pracuje się głową.
Świat wirtualny nie przekonuje?
Jest kuszący, ale na to niestety brakuje czasu. Poza tym, długie siedzenie przed monitorem jest mocno obciążające dla mojego układu nerwowego. Powiedzmy, że z żoną doszliśmy do wniosku, że zostanę przy planszówkach (śmiech).
Czy to, co dostarczają Ci gry można znaleźć także na parkiecie?
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!