
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Rola
Umiejętności koszykarzy to jedno, a sposób i chęć ich wykorzystania to drugie. Przemysław Frasunkiewicz chce korzystać z Łączyńskiego również w kluczowych minutach meczów i wie jak maksymalizować jego umiejętności. Trener Anwilu wierzy, że jego podstawowy rozgrywający będzie przynosił mu zwycięstwa. W rozgrywkach 2021/22 jedynka włocławian gra 27:26 minut na mecz, to najwięcej minut w przeliczeniu na mecz w całej karierze 32-letniego Łączki.
To zaufanie widać również w zaciętych końcówkach. W ostatnich 5 minutach podstawowego czasu i dogrywkach, gdy wynik oscyluje w granicy 5 punktów Kamil był na parkiecie przez 38 z 40 takich minut i rozdał 7 asyst notując tylko 1 stratę i 4 przechwyty. Taki gracz w nerwowych końcówkach nie traci głowy ani piłek, zapewnia jakość i doświadczenie.
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Kamil Łączyński nagle nie dostał zdecydowanie większej ilości rzutów niż przed rokiem, nie jest w czołówce punktujących zawodników w lidze ani nie prowadzi w rankingu najczęściej asystujących koszykarzy, ale to nie ma znaczenia, bo w 18 ostatnich meczach był super ważnym graczem.
Gdy Łączka schodzi z boiska Anwil więcej punktów traci niż zdobywa, a przecież jego minut w takich sytuacjach często przejmuje Jonah Mathews, który wygląda jak jednego z kandydatów do nagrody MVP sezonu regularnego.
Włocławianie mają ujemny plus/minus, gdy na parkiecie nie ma Jamesa Bella lub Kamila Łączyńskiego. To pokazuje jak ważny w rotacji, w układance Frasunkiewicza jest polskich rozgrywający, mimo tego że nie bije rekordów sezonu.
Efektywność
Powiedzmy sobie wprost: Kamil Łączyński rozgrywa jeden z najefektywniejszych sezonów w karierze i to w zespole walczącym o najwyższe cele. Jeśli spojrzymy na effective field goal percentage, który uwzględnia wartość rzutów, to rozgrywający w swojej karierze tylko dwa razy osiągnął lepszy wynik – dwa sezony temu grając w Śląsku Wrocław oraz w pierwszych rozgrywkach w barwach Polonii.
Bardzo dobry sezon 2019/20 Łączyńskiemu przerwała pandemia, a w swoim debiutanckim sezonie oddawał nieco ponad 1.5 rzut na mecz.
Patrząc na efektywność warto spojrzeć w statystyki jakie dostarcza Synergy, a tam rozgrywający jest bardzo dobry.
Po pierwsze, były reprezentant Polski dostaje 10.5 proc. wszystkich posiadań zespołu i w ostatnich 7 sezonach ten wynik tylko raz był wyższy. W sytuacjach spot up zdobywa 1.273 punktu na posiadanie i jest to najlepszy wynik po przejściu do Włocławka. MVP finałów w ostatnich latach jest bardzo dobry w takich akcjach, ale w tym jest wręcz fantastyczny i lepszy od 91 proc. graczy w lidze.
Generalnie, czy są to rzuty po koźle czy catch and shoot bez obrońcy, Łączka jest w ligowej czołówce, wśród 20 proc. najlepszych pod tym względem. Do tego jest również dobry w akcjach pick and roll, gdzie zdobywa dobre 0.81 PPP. W tych liczbach widać wysoką efektywność, przy pomocy której rozgrywający spełnia pokładane w nim nadzieje.
Asysty
Kamil Łączyński od 4 sezonów rozdaje ponad 6 asyst na mecz. W tym to 6.3 asysty na spotkanie (drugi najlepszy wynik w karierze) i obecnie top 5 w PLK. Te liczby mówią same za siebie, ale abstrahując od czystych, prostych statystyk dostarczanych przez ligę, Łączyński daje również hokejowe oraz potencjalne asysty, które nie są mierzone, a mają wpływ na grę.
Rozgrywający ma wpływ na cały system naczyń powiązanych, o których w pierwszej chwili się nie myśli, a które widać po zagłębieniu się statystyki i grę. Widać to chociażby w drastycznym regresie w skuteczności z gry i dystansu w przypadku Bella czy Mathewsa, czyli liderów Anwilu, bez Łączki na boisku.
Po wyeliminowaniu minut garbage time, które mogą zamazywać obraz z Łączyńskim na boisku, Bell trafia 43.8 proc. rzutów i 41.5 proc. trójek, a bez niego odpowiednio 31 proc. oraz 15.8 (!). W przypadku Mathewsa skuteczność z gry spada z 52.4 proc. do 41.6 oraz z 39.4 proc. za 3 do 26 proc. Dla Bella celne rzuty w 40 proc. poprzedzone są asystą, a Mathewsa 30 proc.
Gdy na boisku jest rozgrywający nastawiony na podawanie, tak jak Łączka, to łatwiej utrzymać im efektywność, skoro znaczną część ich punktów jest asystowana. Jak na dłoni widać to w skuteczności tych graczy, gdy na boisku nie ma podstawowej jedynki. To kreowanie gry, wprawianie piłki w ruch ułatwia grę liderom, ale tak naprawdę ci najlepsi tracą część swojej efektywności bez Łączyńskiego.
W statystykach widać jeszcze jedną ciekawą rzecz – liczba punktów w kontrach bez KŁ spada z 14.7 punktu na mecz do 9.2. To znaczny spadek. Nie ma tu wielkiego wpływu Łączyńskiego jako gracza punktującego, który według Synergy jest poniżej przeciętnej, jeśli chodzi o zdobywanie punktów z kontr, natomiast zalicza istotne asysty w kontrach. Aż 36.8 proc. asystowanych akcji w kontrach jest autorstwa Kamila.
Co ciekawe, gdy Łączyński jest na parkiecie 92.3 proc. akcji w szybkim ataku kończy się sukcesem, a bez niego 79, a asyst praktycznie nie ma. MVP finałów potrafi odpowiednio rozegrać takie sytuację i tu też widać jego wpływ.
Trójki
To co jest istotne z punktu widzenia wygrywania oraz w taktyce Przemysława Frasunkiewicza to rzuty z dystansu. W tych rozgrywkach Anwil trafia 35.1 proc. takich prób. Gdy KŁ jest na boisku 38.5 proc. piłek rzuconych z dystansu trafia do kosza, a bez niego fatalne 26.4 proc. Warto zagłębić się w te dane.
Anwil w tym sezonie trafił 185 trójek, z czego 127 (blisko 70 proc.) celnych rzutów za 3 było wykreowane. Tu widać, jak istotne jest znalezienie strzelców, stworzenie im optymalnych sytuacji rzutowych, a do tego potrzebni są zawodnicy, którzy potrafią się piłką dzielić. 37 z 127 asystowanych rzutów podchodzi o Kamila, czyli znów blisko 30 proc. asystowanych trójek należy do tego rozgrywającego. Do tego znów należy doliczyć również asysty hokejowe, więc ostatecznie udział tego gracza w celnych akcjach rzutowych z dystansu jest znacznie większy.
Generalnie tu znów widać tę samą zależność co wcześniej – gdy Łączyński jest na parkiecie, Anwil jest efektywniejszy.
Z Kamilem Łączyńskim na parkiecie Przemysław Frasunkiewicz dostaje dokładnie te rzeczy, które chce mieć w swoim zespole koszykówki. Sam rozgrywający utrzymuje efektywność na wysokim poziomie w stosunku do poprzednich lat kariery. Frasunkiewicz zaufał Łączyńskiemu, dał mu sporą rolę w zespole, co owocuje świetnymi występami, wyciąganiem z Kamila jego najlepszych rzeczy oraz atakiem, który jest w najlepszej czwórce ligi.
Jacek Mazurek
[/ihc-hide-content]