Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Tata, a Andrej powiedział…
Andriej Kirilenko wszedł na halę treningową Brooklyn Nets i rozejrzał się po rzucających na boczne kosze graczach. Deron Williams, Joe Johnson i Jason Terry rozgrywali mały konkurs trójek, Garnett z pasją opowiadał coś Piercowi, a Blatche i Evans siłowali się pod obręczą.
Rosjanin szukał jednak pewnego młodego chłopaka spoza USA, którego imię rzuciło mu się w oczy, gdy przeglądał skład swoich nowych pracodawców. Szengelija, tych gruzińskich nazwisk nie da się przeoczyć. Szybko wypatrzył pracującego nad rzutem z półdystansu chłopaka, podszedł i wprost zapytał:
– Słuchaj, młody, czy twój starszy brat to Kacha?
Andriej pamiętał tego zawziętego Gruzina z początków swojej kariery, gdy wspólnie grali w Spartaku i młodzieżowych reprezentacjach ZSRR. W odpowiedzi usłyszał jednak śmiech:
– Nie, to mój tata!
„Najwyższy czas kończyć karierę” – pomyślał wówczas Kirilenko.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!