Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Wojciech Malinowski: W piątek okazało się, że nie zagracie meczu z Asseco Arką Gdynia. Kiedy i w jakich okolicznościach dowiedziałeś się o odwołaniu spotkania?
Jay Threatt: Około 13, akurat, gdy wróciłem do domu po porannym treningu rzutowym. Byłem już w swoim rytmie przygotowania meczowego i jest to rzeczywiście dziwna sytuacja, lecz doskonale ją jednak rozumiem. Nasze bezpieczeństwo powinno być priorytetem, nawet jeżeli wiąże się z odwołaniem spotkania, do którego przygotowywaliśmy się przez cały tydzień.
Słyszałem, że trener Marek Łukomski dał wam trochę dodatkowego wolnego. Czy czuliście się zmęczeni po ostatnich meczach? Wasz terminarz ostatnio był dosyć intensywny.
Byliśmy oczywiście przygotowania i gotowi do gry, lecz w tym momencie sezonu odpoczynek jest rzeczywiście ważny. Dodatkowy wolny dzień na pewno się przyda, a w niedzielę wrócimy do pracy.
Czy to prawda, że wasze treningi są cięższe i bardzo mocno rywalizujecie pomiędzy sobą?
Tak jest. Mamy wielu graczy, którzy mają naturę zwycięzców, a bez mocnych treningów nie uda się tego osiągnąć. Dodatkowo cały czas były zmiany w składzie – ja i Francis Han dołączyliśmy w styczniu, a Filip (Matczak – red.) powrócił niedawno po kontuzji, podobnie jak „Kostek”. Chyba tylko w dwóch meczach zagraliśmy w pełnym składzie, cały czas zatem się docieramy i mocne treningi są tu kluczowe.
Miałeś 28 asyst w dwóch ostatnich meczach ligowych, czym byłeś sam zaskoczony na Twitterze. To rekordowy wynik w twojej karierze na przestrzeni dwóch spotkań?
(chwila zastanowienia) Szczerze, to nie wiem, ale jest to całkiem możliwe. Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałem, nie jestem też graczem, który przywiązuje aż taką uwagę do statystyk. Staram się grać po prostu we właściwy sposób, ale być może przy okazji rzeczywiście udało mi się ustanowić nowy rekord.
Za tobą 10 meczów w drużynie Spójni, z których wygraliście 7, a przegraliście 3, z czego 2 z najmocniejszym w Polsce zespołem z Zielonej Góry. Jakie są najważniejsze powody tego, że tak dobrze dopasowałeś się do zespołu, a zespół do ciebie?
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!