Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Trafiony idealnie
Kilka tygodni temu z gry niestety na dłużej wypadł Tomasz Śnieg, czyli jedyny rozgrywający PGE Spójni, która jeszcze wcześniej straciła Ricky’ego Tarranta. Klub musiał działać – szanse na play-off wciąż były, podobnie jak potencjał w składzie. Postawiono na sprawdzonego w PLK Jaya Threatta i po pierwszych meczach można tylko takiej decyzji przyklasnąć.
Threatt przychodząc do Stargardu zastał istny bałagan, ale na uprzątnięcie go potrzebował jedynie chwili. Z miejsca przejął rolę głównodowodzącego, kontrolował tempo gry i przede wszystkim grał z zespołem, czego tak bardzo po stracie Śniega brakowało. Amerykanin od samego początku swojego pobytu w Spójni jest jej być może nawet najważniejszym zawodnikiem, bo to wokół niego wszystko się kręci i to on decyduje, co się z piłką w danej akcji stanie.
Zwycięstwo w ćwierćfinale Puchar Polski jest w dużej mierze jego zasługą – Threatt zakończył ten mecz z 17 punktami (z 6 rzutów z gry!) i 9 asystami. Spójnia pewnie pokonała Śląsk (więcej TUTAJ>>), a w pojedynku rozgrywających zdeklasował Strahinję Jovanovicia.
Wreszcie porządek
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!