Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>
Wojciech Malinowski: Czy wiesz, ile Legia Warszawa wygrała meczów w całym ubiegłym sezonie, zanim przerwał go koronawirus?
Jamel Morris: Słyszałem, że było ich 5.
Zgadza się. Jak zatem się czujesz ze świadomością, że już po ośmiu kolejkach nowego sezonu Legia ma na koncie 6 wygranych spotkań?
Czuję się z tym naprawdę dobrze. Na razie mieliśmy dużo meczów na własnym parkiecie, co na pewno nam pomogło. Możemy tu liczyć na wsparcie naszych fanów. Bilans sześciu zwycięstw i dwóch porażek na pewno cieszy, ale wiemy też, że przed nami wciąż dużo pracy.
Ty i Earl Watson debiutujecie na polskich parkietach, bardziej doświadczony jest Justin Bibbins. Czy widzisz po trenerach i polskich graczach zaskoczenie, że byliście w stanie tak dobrze zacząć sezon?
Już podczas meczów towarzyskich miałem wrażenie, że możemy stworzyć tu dobry zespół. Poza Michałem Sokołowskim i Kubą Karolakiem nie mamy może polskich gwiazd, ale pasujemy do siebie na parkiecie i trenerzy przydzielają nam role, w których możemy odnosić sukcesy. Nie sądzę zatem, żeby taki bilans był dla nas wielkim zaskoczeniem.
Indywidualnie zanotowałeś znakomity występ we Włocławku, nie wystarczyło to jednak do wygranej z Anwilem. Byłeś rozczarowany, że nie udało wam się wyjechać ze zwycięstwem z tak gorącego terenu?
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!