
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Wreszcie dalszy horyzont
Po Jarosławie Zyskowskim, Jakub Nizioł był drugim najgorętszym nazwiskiem na polskim rynku transferowym. Nizioł zaliczył indywidualnie udany sezon – średnio 11,9 punktu i 4,5 zbiórki to jedne z najlepszych liczb, jakie notowali Polacy w PLK. Jakub mógł więc liczyć na wiele ofert i ostatecznie przystał na propozycję Śląska Wrocław.
Chcemy jednak zwrócić uwagę na coś innego – można odnieść wrażenie, że kluby w Polsce stają się coraz bardziej stabilne i przestają myśleć tylko o najbliższych kilku miesiącach, a wybiegają nieco dalej w przyszłość. Tego lata pojawiło się sporo kontraktów dłuższych niż na rok, w czym prym wiedzie właśnie Śląsk.
Ivan Ramljak – 2 lata, Aleksander Wiśniewski – 3 lata, Jakub Nizioł – 2 lata, a przecież z ważnymi umowami są jeszcze Tomczak, Dziewa, Karolak, Gabiński i Bibbs. Śląsk myśli długofalowo i to trzeba docenić – podobnie próbują robić we Włocławku, Warszawie, Sopocie czy Słupsku (a pewnie kogoś nie wymieniliśmy i tak). To droga dobra – pod względem identyfikacji klubowej, planowania i stabilizacji.
Wystarczy przypomnieć sobie, co się stało z Anwilem, który co roku zmieniał skład – z 3. miejsca zleciał na 13., by znów wskoczyć na 3. Trend podpisywania dłuższych kontraktów będzie z korzyścią dla klubu, kibiców i ligi – trzeba się cieszyć, że coś w tej sprawie drgnęło.
Nizioł idzie w górę
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Mało który gracz w polskiej lidze ma takie „wyjście w górę” jak Jakub Nizioł. Nowy skrzydłowy Śląska nie raz podrywał kibiców z krzesełek i na gali kończącej sezon zasłużenie jego wsad w meczu z Zastalem został wybrany najefektowniejszą akcją minionego sezonu, jednak nie o widowiskowe wsady w tym tytule chodzi.
„Idzie w górę” można odnieść do jego kariery – w ostatnich sezonach rosła jego rola, a kilka miesięcy temu zadebiutował w kadrze. No i teraz „awans” do zespołu mistrza Polski, uczestnika EuroCup. Nizioł jest na fali wznoszącej i trudne tego nie zauważyć.
Nam przede wszystkimi . Gdy spojrzymy w zaawansowane statystyki zobaczymy, że jego wskaźnik PER rośnie z każdym sezonem i po ostatnich rozgrywkach wynosił pond 17. W trzy sezon jego efektywność mierzona tym wskaźnikiem wzrosła z 10.3 do 17.65.
Co ciekawe, gdy przyrównamy pierwsze sezony Michała Sokołowskiego w PLK oraz Nizioła to zobaczymy łudząco podobną trajektorię postęp. Kuba podobnie jak Michał rozwija swoją wszechstronność. Od pierwszego sezonu w PLK stał się lepszym zbierającym oraz podającym. Gdy jest na boisku asystuje przy prawie 13 proc. celnych rzutach swoich kolegów oraz zbiera pond 12 proc. dostępnych piłek.
Nizioł zrobił także spory postęp w efektywność, która wyrażana jest w punktach na posiadanie. Trzy sezon temu w Legii zdobywał 0.986 punktu na posiadanie i był lepszy niż 69 proc. graczy, a po ostatnich rozgrywkach ten wskaźnik skoczył do 1.03 PPP i był to lepszy wynik niż 82 proc. ligowców.
Postęp Jakuba widać na każdym polu. Do swojego repertuaru dokłada kolejne rzeczy – próby gry w nowych sytuacjach i nie zamykanie się na podstawowe akcje to dowody na to, że trening stara się przełożyć na warunki meczowe. Kuba sukcesywnie poprawia swoje rzucanie i w akacjach typu catch and shoot jest lepszy od 71 proc. graczy, a przed rokiem było to tylko 52 proc.
W górę idzie także obrona – w przypadku akcji typu spot up jest z roku na rok coraz lepszy. W minionym sezonie był najlepszym obrońcą w swojej drużynie w tego typu zagranica i jednym z lepszych w lidze. Nie ma raczej wątpliwości, że akurat w tego typu sytuacjach na wielki plus działają jego warunki fizyczne i zasięg, jakim dysponuje – jakby nie patrzeć, Jakub to ponad 2-metrowy skrzydłowy z długimi ramionami i imponującym wyskokiem.
Połączenie z Ramljakiem
Śląsk ma więc pod kontraktem (i to dwuletnim) dwóch skrzydłowych – Ivana Ramljaka i Jakuba Nizioła. Obaj w teorii są wysokimi graczami z pozycji numer 3, którzy w niskich ustawieniach mogą grać jako czwórki, ale pod względem efektywności nie jest to najlepsze rozwiązanie, głównie z uwagi na kłopoty w obronie tyłem do kosza i na zbiórce (wysocy, ale niekoniecznie najsilniejsi).
Ciekawe więc, w jaki sposób wyglądać będzie rotacja Śląska i jak wiele minut obaj gracze spędzą pod koszem. Mimo że nie do końca jesteśmy zwolennikami gry Ramljaka czy Nizioła na czwórce, tak ich wspólna gra zdaje się mieć dla nas nieco więcej sensu. Zasięg ramion, zwinność i umiejętność udzielania pomocy mogłyby załatać ewentualne problemy w obronie 1 na 1, a w ataku spacing jaki zapewnia Nizioł powinien być wystarczający, by zamaskować braki Ramljaka.
W całej sytuacji Śląska najciekawsze jest jednak to, że tak naprawdę wciąż nie wiemy na 100%, kto ten zespół będzie prowadził. To dość nietypowa sytuacja, że pomimo braku szkoleniowca klub podpisał już 3 kontrakty. Hierarchia na pozycji numer 3 będzie zależała na końcu od trenera i możemy sobie wyobrazić, że np. Andrej Urlep będzie wolał grać więcej doświadczonym Ramljakiem, a jakiś inny szkoleniowiec mógłby woleć przez większość czasu mieć na parkiecie lepszego w ataku Nizioła. Bez informacji o szkoleniowcu i jego wizji koszykówki, ciężko tak na 100% przewidzieć, jak będzie wyglądać rozkład minut obu wspomnianych skrzydłowych.
Jacek Mazurek, Grzegorz Szybieniecki
[/ihc-hide-content]