
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>
Średnio 15,7 punktu na mecz i aż 48,5 procent w skuteczności rzutów zza linii 6,75 metra, przy ponad siedmiu próbach w spotkaniu – to aktualne statystyki Jakuba Garbacza, dla którego jest to szósty sezon na parkietach PLK.
W obecnych rozgrywkach już trzykrotnie zdarzyły się spotkania, w których obwodowy Stalówki oddawał po 10 lub więcej rzutów za trzy punkty. Czy można zatem powiedzieć, że ma wolną rękę od trenera w tym elemencie gry?
– Tak nie jest, ale niewątpliwie rzut z dystansu jest jego najmocniejszą stroną. Większość prób, które bierze na siebie, to są dobre rzuty. Wiadomo, że zdarzy się jedna czy dwie próby, które były zbyt pochopne, ale typowych strzelców nie jest łatwo okiełznać. Prawie 50-procentowa skuteczność to bardzo wysoki poziom i musimy robić wszystko, by Kuba z taką pewnością siebie i skutecznością grał do końca sezonu – komentuje grę swojego najlepszego strzelca trener Łukasz Majewski.
Po dziewięciu meczach obecnych rozgrywek Garbacz notuje jeszcze lepsze statystyki niż w sezonie 2017/2018, dotychczas najlepszym w karierze. Wtedy to, w barwach Asseco Arki Gdynia, notował średnio 12,1 punktu i trafiał za 3 z 45% skutecznością, przy ponad sześciu próbach na mecz.
Słuchał się starszych
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Do poważnej koszykówki Jakub Garbacz dorastał w SMS PzKosz Władysławowo, a na ekstraklasowych parkietach zadebiutował w 2015 roku. Szansę dali mu wtedy działacze i trenerzy Kinga Szczecin, wtedy jeszcze występującego pod nazwą „Wilki Morskie”.
– Kuba zawsze miał zadatki na to, by stać się solidnym graczem, był bardzo uzdolniony rzutowo. Już wtedy był również bardzo atletyczny, ale poza rzutem jeszcze praktycznie nic innego nie potrafił. Dopiero z czasem dokładał kolejne elementy. Zawsze ciężko pracował na treningach i słuchał się starszych, chociaż wiedział też, kiedy należy się postawić — wspomina Paweł Kikowski, którego grę 21-letni wtedy Garbacz mógł podpatrywać w zespole ze Szczecina.
– W czasach wspólnej gry zawsze bardzo ważne było dla niego zaufanie od trenera. Debiutował w ekstraklasie i czasami, gdy dostawał burę, to nie potrafił się przełamać. Teraz na pewno jest jednak bardziej doświadczony, współpracował z różnymi szkoleniowcami i lepiej poznał, jak wygląda zawodowa koszykówka – dodaje „Kiko”.
.
Nowe życie w Ostrowie
O ile wspomniany sezon 2017/2018 był dla Garbacza bardzo udany, to kolejne rozgrywki przyniosły mu w Gdyni znaczące ograniczenie liczby minut, a za tym w dół poleciały inne statystyki (tylko 3,1 pkt na mecz). Skuteczność z dystansu spadła nawet poniżej 30 procent.
Ten urodzony w Radomiu koszykarz swoją karierę zdecydował się odbudować w Ostrowie Wielkopolskim. W minionym sezonie przyzwoicie spisywał się w roli zmiennika (6,4 pkt w niecałe 20 minut), prawdziwa eksplozja nastąpiła jednak w bieżących rozgrywkach.
– Od samego początku przygotowań liczyłem, że Kuba będzie grał dużo i pozwoli mi „zamknąć” rzut z dystansu na obwodzie. Wierzyłem, że będzie pasował do naszych rozgrywających – „Jimmy” (James Florence – red.) lubi z nim grać, a „T” (Taurean Green – red.) świetnie gra pick&rolle, po których jest również możliwość odrzucenia piłki na obwód – opowiada Łukasz Majewski.
– Latem wiedziałem, na co go stać, że z większą pewnością siebie od trenera może bardzo fajnie zafunkcjonować. Dodatkowo chce bronić, chce biegać i jest bardzo zaangażowany, ale jednocześnie skupiony. „Garbi” zdaje sobie sprawę, że to może być dla niego przełomowy sezon – dodaje trener Stali Ostrów.
Schody dopiero nadejdą
W ostatnich trzech spotkaniach Garbacz zdobył kolejno 21, 21 i 19 punktów. Należy się jednak spodziewać, że z każdym kolejnym meczem obrona rywali będzie coraz mocniej koncentrować się właśnie na nim. Może to zresztą okazać się korzystne dla drużyny, choćby za sprawą „gravity”, czyli popularnego za oceanem określenia na to, jak bardzo strzelec z obwodu swoją obecnością otwiera miejsce kolegom z drużyny.
Samemu graczowi może jednak być coraz trudniej.
– Spodziewamy się, że z każdym kolejnym meczem Kubie będzie ciężej, obrona rywali będzie się na nim mocniej koncentrować. Wtedy wyjdzie mądrość naszego zespołu, czy i jak na to odpowiemy. Nie możemy też zapomnieć, że z samego biegania do kontrataków Kuba ma 2-3 rzuty w meczu, a to jest trudniejsze do wybronienia. Dużo z nim rozmawiamy i cały czas staramy się poprawiać małe detale – odpowiada na nasze wątpliwości trener Majewski.
.
Dwa łyki statystyki
Rzut oka w dane serwisu Synergy pokazuje, że w ataku Garbacz opiera swoją grę głównie na rzutach z miejsca, czyli tzw. „spot up” (47% akcji), a także kontratakach (34% akcji). W tym pierwszym elemencie notuje rewelacyjne 1,71 punktu na posiadanie, gorzej za to wygląda to w kontratakach, które przynoszą mu 1,06 PPP. Jest za to bardzo efektywny w sytuacjach, gdy do końca akcji pozostają 4 sekundy lub mniej (1,47 PPP).
– Uważam, że ma również wiele innych atutów, które z czasem będzie pokazywał, jak bieganie do kontry, czy akcje penetracyjne. Cały czas musi za to poprawiać defensywną zbiórkę, zastawianie i ogólnie pomoc w walce na tablicach – kończy szkoleniowiec Stali Ostrów.
Konieczność poprawienia gry w defensywie pokazują również statystyki. Bez Garbacza Stal traci o niecałe 12 punktów mniej na 100 posiadań (101 – 89,4), w ataku jest za to o cztery punkty lepsza (103 – 99).
Wojciech Malinowski, @stingerpicks
[/ihc-hide-content]