
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Sytuacja w klubie
W piątek, w samo południe, odbyła się konferencja prasowa z udziałem prezesa Klubu Koszykówki Włoclawek, Arkadiuszem Lewandowski. Najważniejszą sprawą na ten moment wydaje się być funkcjonowanie klubu i finanse, które po poprzednim sezonie są mocno nadszarpnięte.
Prezes Lewandowski przekazał, że zaległości są, owszem, ale klub może spokojnie funkcjonować. Pojawiające się w plotkach kwoty zadłużenia sięgające 4 milionów złotych są nieprawdziwe. Budżet na zespół jest znacząco niższy niż przed rokiem, ale jednocześnie nie tak drastycznie – jest większy niż jego połowa.
Jednocześnie prezes Lewandowski zapewnił, że na ten moment Anwil nie jest z żadnym zawodnikiem w jakimkolwiek sporze prawnym, a spłaty zobowiązań będą odbywały się w sposób polubowny – przynajmniej do tego klub dąży i będzie chciał tak sprawę zaległości rozwiązać.
Prezes Lewandowski zdradził także, że klub stara się znaleźć dla siebie miejsce także w rozgrywkach europejskich – chodzi tutaj o ligę regionalną, ENBL (European North Basketball League), która miałaby zrzeszać kilka klubów z krajów bałtyckich i ościennych (założycielami są Łotysze). Z racji tego, że jest to nowy projekt, decyzje w sprawie powstania i szczegółów gry będą prawdopodobnie znane po 15 lipca.
Inicjatywę gry nie tylko na polskim podwórku trzeba pochwalić i cieszy, że w tym sezonie tak wiele zespołów jest tym zainteresowanych, może nawet więcej niż połowa ligowej stawki. Ekspozycja na trochę większej scenie niż PLK, gra 2 razy w tygodniu, nowe doświadczenia – to powinno pozwolić naszej lidze się rozwijać i oby ten zapał do gry w Europie szybko się nie skończył.
Bell zamiast Almeidy
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Sytuacja Ivana Almeidy, co jest oczywiste, interesuje każdego. Ze słów prezesa Lewandowskiego wynika, że klub dąży do rozwiązania umowy z Kabowerdeńczykiem. Dodatkowo transfer Jamesa Bella chyba jednoznacznie potwierdził, że trener Przemysław Frasunkiewicz chce w zespole mieć innego zawodnika niż Almeida.
No właśnie, kim jest Bell? Prezes Lewandowski zasugerował, że jest kimś pomiędzy Joshem Bosticiem, a Chasem Simonem. Jeśli Amerykanin wskoczy na taki poziom jak ci wymienieni, będzie niewątpliwie gwiazdą ligi, ale czy należy się tego spodziewać?
Bell ma bogate CV – Darusaffaka, Buducnost, Cedevita, Brindisi – to kluby z poziomu wyższego niż PLK i nie ma tutaj wątpliwości. James jednak nie był nigdzie postacią wiodącą, będącą ciągle w centrum uwagi. Bell zwłaszcza w ostatnich latach przeszedł do roli strzelca, gracza typu spot up (5 trójek oddanych na mecz, 2,9 rzutu za 2 punkty), choć akurat ten ostatni sezon zbyt udany pod tym względem nie był – program Synergy mówi, że w takich sytuacjach zdobywał 0,88 punktu na posiadanie, co było wynikiem gorszym niż 70% zawodników w lidze.
Dążę do tego, że Bell to nie Almeida, Bell nie będzie murowaną opcją numer 1 w zespole, graczem stwarzający mnóstwo przewag w grze 1 na 1 czy w pick and rollu. Raczej spodziewam się, że swoje 12-14 punktów na mecz uzbiera ze statycznych trójek czy szybkiego przejścia z obrony do ataku, dlatego uważam, że na skali, gdzie po jednej stronie jest Josh Bostic, a po drugie Chase Simon, Bell jest zdecydowanie bliżej tego drugiego.
Dodatkowo pokuszę się o stwierdzenie, że Bell bardziej pasuje do tego składu niż Almeida. W drużynie, gdzie jest już Łączyński, Dykes, Kowalczyk, ma dojść kolejny gracz combo, dla Ivana byłoby mało gry z piłką w rękach, z której on w ostatniej sezonie głównie żył. Bell tej piłki mieć nie musi, więc pod tym względem jego profil wydaje się być bardziej pasujący do całej układanki.
Mocna pierwsza piątka
Patrząc na to w jaki sposób budowany jest skład Anwilu można odnieść wrażenie, że będzie zdecydowany podział na pierwszą i drugą piątkę, podział jakościowy. W galowym ustawieniu będą zapewne Łączyński, Dykes, Bell, Petrasek i zagraniczny środkowy. Bez względu na to, kto będzie tym ostatnim w tym zestawieniu, piątka wydaje się być naprawdę mocna, fizyczna, także już solidnie doświadczona.
„Łączka” będzie miał piłkę w rękach przez większość czasu, bo tak naprawdę to ma najwięcej sensu – w innej roli jest zdecydowanie mniej efektywny. Wsparcie na koźle będzie Dykes i to rzeczywiście powinno wystarczyć. Bell, Petrasek, nowy środkowy – oni wszyscy będą odpowiedzialni za wykańczanie akcji i podań od Kamila. Nic tutaj się póki co nie gryzie i ma po prostu sens.
Na ławce trener Frasunkiewicz będzie jednak miał w większości graczy, którzy są mocno niepewni – Kowalczyk po średnich sezonach, Woroniecki i Bojanowski z 1. Ligi, Szewczyk na finiszu kariery, zagadkowy Olesiński i prawdopodobnie świeżak ze Stanów Zjednoczonych. Utrzymanie stałego poziomu przez 40 minut i dobór rotacji będzie więc wyzwaniem dla trenera włocławian, więc kto wie, czy Frasunkiewicz nie zdecyduje się na pewne przesunięcia i np. grę Dykesem z ławki.
Braki w składzie
Jak zapowiedział prezes Arkadiusz Lewandowski na piątkowej konferencji – do zespołu dołączy jeszcze najprawdopodobniej dwóch zawodników. Patrząc na „drzewko”, będzie to gracz typu combo na pozycje 1/2 oraz środkowy do pierwszej piątki. O ile z obwodowym rzeczywiście można zaryzykować i spróbować trafić w 10 z jakimś debiutantem, tak pod kosz Anwil potrzebuje środkowego ogranego i doświadczonego, który byłby pewniakiem w całej układance.
Na centra, który zdecyduje się grać w Anwilu czekają spore minuty i ważna rola. Gra wysokich z Kamilem Łączyńskim była we wszystkim zespołach, w których grał „Łączka”, jedną z podstawowych akcji w ataku. Do tego trzeba będzie spiąć defensywę całej drużyny i tutaj blokujący zawodnik wydaje się być niezbędny.
Na obwodzie Anwil powinien szukać energii i punktów z ławki – tak po prostu. Zawodników z pozycji 1/2 po uczelni jest naprawdę dużo i można spróbować wyciągnąć naprawdę niezłego i „taniego” zawodnika, który w PLK z miejsca będzie zdobywać 10 punktów na mecz.
Grzegorz Szybieniecki, @gszyb
[/ihc-hide-content]