Ciężko jest nie lubić Marka Popiołka, tak samo ciężko jest nie doceniać jego wiedzy koszykarskiej, o której możemy się przekonać chociażby słuchając jego komentarza podczas transmisji w Polsacie. W przygodzie trenerskiej póki co jednak trenerowi Popiołkowi nie wyszło – jego praca w Radomiu i Bydgoszczy skończyła się przedwcześnie.
Można było mieć zasadne wątpliwości, czy prezesi klubów, w których pracował, postąpili dobrze. HydroTruck i Astoria dysponowały bardzo niskim budżetem jak na warunki PLK i porażki raczej nikogo nie zaskakiwały. Z perspektywy czasu można jednak ocenić, że z Astorii dało się wycisnąć więcej – grecki szkoleniowiec, Thanasis Skourtopoulos, pokazał, że są rezerwy w tej drużynie (i to bez zmian w składzie).
Zespół z Bydgoszczy wygrał 4 z ostatnich 7 meczów i na ten moment może czuć się bezpiecznie w kontekście utrzymania w lidze. Używając żargonu koszykarskiego – Astoria ma teraz swoje momentum i jest groźna nawet dla najlepszych w tej lidze (o czym przekonał się ostatnio Śląsk Wrocław). Według rankingu ELO, bydgoszczanie to na tę chwilę 10. najlepsza ekipa w PLK.
Atak mocno w górę
Drużyna prowadzona przez trenera Popiołka już miała niezły atak (9. miejsce w lidze, 105,4 punktów na 100 posiadań), ale ofensywa Astorii rozbłysła dopiero teraz, pod greckim szkoleniowcem. Bydgoszczanie pod wodzą Skourtopoulosa mają 3. najlepszy atak w lidze – zdobywają średnio 118 punktów na 100 posiadań.
Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!
Grzegorz Szybieniecki, Jacek Mazurek