Jak robi to Ślask – czego brakuje Legii?

Jak robi to Ślask – czego brakuje Legii?

Dwa zwycięstwa w Warszawie i zapach złotego medalu przy bardzo korzystnym wyniku 3:1. Andrej Urlep i Śląsk wygrali po bardzo zaciętych meczach, ale można śmiało powiedzieć, że znaleźli sposób na Legię. Na czym on dokładnie polega?
Travis Trice i Robert Johnson / fot. A. Romański, plk.pl

 

Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>

#TriceBrothers

Travis Trice jest najlepszym zawodnikiem naszej ligi i chyba nie ma osoby, która się z tym stwierdzeniem nie zgodzi. Amerykanin to magik, który na poziomie PLK wygląda niesamowicie. W finale notuje średnio  22,3 punktu i 7 asysty, a w czwartym meczu był całkiem blisko triple double – 21 punktów, 9 zbiórek i 8 asyst, a przy tym 0 strat, co chyba imponuje najbardziej.

[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]

We wtorkowym meczu Travis dostał także duże wsparcie od swojego brata, a wręcz we dwóch przejęli to spotkanie w kluczowych minutach. D’Mitrik w ostatnich spotkaniach został trochę odkopany przez trenera Andreja Urlepa i odpłaca bardzo dobrą grą – potrafi przejąć odpowiedzialność za zespół, kiedy na ławce siada starszy brat.

D’Mitrik i Travis w czwartej kwarcie meczu nr 4 zdobyli 17 z 19 punktów Śląska. Wrocławianie praktycznie w całości zawierzyli swój los w ich ręce i wyszli na tym zwycięsko. Niesamowita trójka Travisa to ozdoba tego meczu i kto wie, czy nie najważniejszy rzut tych finałów – w kontekście mistrzostwa i MVP Finałów. 

Na obwodzie

Czwarte starcie tej serii wyglądało zupełnie inaczej niż poprzednie. Największej przewagi Śląska w tej serii upatrywaliśmy w strefie podkoszowej i w pierwszych meczach to się sprawdzało. Błyszczał Aleksander Dziewa, a i odkurzony Martins Meiers zaliczył bardzo udane spotkanie numer 3.

Ta gra dla Śląska we wtorkowym meczu jednak się skończyła. Meiers rozegrał niespełna 8 minut, ale kompletnie nic nie wniósł i trener Urlep z wściekłością zmienił go w trzeciej kwarcie, a po meczu skrytykował. Swojej liczby akcji nie dostał także Kerem Kanter, który trafił ledwie 1 rzut z 7 – 2 punkty to jego najniższy wynik w sezonie.

Dziewa też oddał tylko 8 rzutów, trafił 2 i widać było, że w tym spotkaniu jego granie z Tricem nie funkcjonuje tak, jak w poprzednich meczach. Można więc rzec, że Legia w tym spotkaniu osiągnęła naprawdę dużo (wiele w tym zasługi Adama Kempa) – punkt ciężkości (pozdrawiam fanów Jacka Bartosiaka) gry przeniosła na obwód, gdzie w teorii powinna być mocniejsza. W teorii.

Praktyka pokazała jednak, że obwodowi Śląska prowadzeni przez duet Trice’ów i dobrego Kolendę byli w stanie pokonać swoich bezpośrednich rywali i poprowadzić Śląsk do zwycięstwa. Podkoszowi ekipy z Wrocławia zdobyli ledwie 10 punktów, a i tak goście wygrali – znając te liczby, chyba byśmy na ich zwycięstwo nie postawili.

Robert Johnson

Dużo dyskusji jest wokół lidera Legii, choć przecież w czwartym meczu zdobył 19 punktów i zebrał 7 piłek. Pretensje do niego są jednak o jakość decyzji i niedzielenie się piłką – ledwie 1 asysta zawodnika, który jest odpowiedzialny za piłkę, to zdecydowanie za mało. Ja jednak to drugie rozumiem, a z tym pierwszym się zgadzam.

Śląsk broni generalnie dobrze, nie pozwala za bardzo na atakowanie pomalowanego i odrzucenia piłki na obwód, a w tym Legia jest najmocniejsza. Johnson ma cały czas rywala przy sobie i Śląsk nie musi stosować do niego głębokiej pomocy, po której mógłby Amerykanin odgrywać piłkę na zewnątrz. Nawet jeśli więc Johnson piłki się pozbędzie, puści ją w ruch, to pozycji za bardzo warszawianie nie mają, by zamieniać je na punkty.

Zmierzam do tego, że w sytuacji, kiedy ciężko systemowo jest wypracować jakieś pozycje – kilka wyjść zza zasłony Cowelsa to mało, a gry pick and roll nie ma prawie wcale, to piłkę musi wziąć pod pachę gracz, który 1 na 1 jakąś przewagę stworzy. W Legii takich graczy jest dwóch – Johnson i Abdur Rahkman.

Być może więcej odpowiedzialności za piłkę mogłoby powędrować do MAAR-a, ale i w tym czwartym meczu mieliśmy przykłady, że jego wejścia na kosz kończyły się blokami. Liczba rzutów Johnsona niespecjalnie mnie więc dziwi – kto jak nie on w takiej sytuacji ma kończyć akcje? Trochę zastrzeżeń można mieć do jego decyzji, zwłaszcza zbyt wręcz maniakalnych rzutów z półdystansu – to można by było poprawić, ale raczej wątpię, by nagle Johnson oddał 10 rzutów i zrobił 10 asyst. Prędzej ta wajcha pójdzie jeszcze dalej i zamiast 21 rzutów, odda 26 – nie widzę za bardzo opcji, kto miałby je od niego przejąć. 

Brakuje drugich opcji 

Już przed tą serią spodziewaliśmy się, że los Legii będzie w dużej mierze zależał od trójek i dyspozycji graczy obwodowych. Pod kosz warszawianie nie grają – tylko raz w play offach ktoś z dwójki Kemp-Wyka (akurat Kemp) zdobył 10 lub więcej punktów. Cały ciężar ataku Legii spoczywa więc na obwodzie, bo także tam najlepiej czują się silni skrzydłowi ekipy z Warszawy.

Brak Grzegorz Kulki jest sporą stratą jak się okazuje – on dawał te 2 trójki w meczu, a Grzegorz Kamiński w tym względzie tak regularny nie jest. Słabiej gra także Łukasz Koszarek, który rozczarowuje, choć tak naprawdę być może za dużo oczekiwaliśmy od (już) 38-latka, którego nęka ponad dwumetrowy Ivan Ramljak (obrońca ligi 2 razy z rzędu). 

Koszarek w tych finałach trafił 4 trójki z 18 prób. Dwa rzuty z otwartych pozycji w końcówkach, rzuty na wagę dogrywki, nie wpadły do kosza, choć gdzieś podświadomie spodziewaliśmy się, że akurat on taki rzut trafić może. „Koszar” dodatkowo traci dość głupio jak na siebie piłkę w tych finałach i to w kluczowych momentach.

Legia żeby przedłużyć tę serię potrzebuje większego wkładu w zdobywanie punktów kogoś spoza trójki Johnson-MAAR-Cowels. Ktoś musi – Koszarek, Skifić, Kamiński, Wyka.. Jeśli wszyscy wymienieni skończą mecz numer 5 poniżej 10 punktów, spodziewam się świętowania 18-tki we Wrocławiu.

Grzegorz Szybieniecki 

[/ihc-hide-content]

POLECANE

Od wielu lat listopad obchodzi się pod hasłem świadomości i profilaktyki występujących u mężczyzn chorób nowotworowych, przede wszystkim raka jąder i raka prostaty. To dobra okazja, by przypomnieć rozmowę z Robertem Skibniewskim i zapisać się na badania.

tagi

Zagłębie Sosnowiec to koszykarski ośrodek, który już w sezonie 2024/25 miał pojawić się na ekstraklasowej mapie Polski. O tym, jak miało do tego dojść opowiedział w połowie maja naszemu portalowi prezes Piotr Laube, choć z początkiem czerwca sytuacja uległa zmianie.
7 / 06 / 2024 22:34
14 zwycięstw i 14 przegranych to dotychczasowy bilans beniaminka Orlen Basket Ligi, który mając do rozegrania jeszcze dwa mecze, zajmuje ósme miejsce w tabeli. Dziki Warszawa swój debiutancki sezon w ekstraklasie sportowo już mogą zaliczyć do udanych. Ale nie tylko w tym aspekcie. – Nasz sufit jest tam, gdzie go sami powiesimy – przekonuje Michał Szolc, prezes i założyciel klubu.
12 / 04 / 2024 18:58
Obecnie media społecznościowe są nieodzownym elementem marketingu sportowego. Własną perspektywą pracy media managera w koszykarskich klubach podzielili się Katarzyna Pijarowska (Enea Astoria Abramczyk Bydgoszcz), Bartek Müller (Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia) oraz Karol Żebrowski (Trefl Sopot).
25 / 03 / 2024 22:15
– Mam argumenty, by zapijać emocje alkoholem. Kontuzje i urazy, zmiany klubów i miast, nowe otoczenie i nowi ludzie – to wszystko przecież buduje niestabilność. Po przegranym meczu moi koledzy z szatni analizują swoje błędy. Ja sięgam po alkohol. Uśmierzam emocje. Chyba nie chcę się z nimi spotkać. Nie wczytuję się w siebie, bo wolę tego uniknąć – wspomina były koszykarz Wiktor Grudziński. 15 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Trzeźwości. To nie tylko promowanie abstynencji. Jest to dzień, który służyć ma refleksji i ma na celu zwiększenie świadomości społecznej na temat powszechności uzależniania od tej substancji oraz zagrożeń zdrowotnych wynikających z jej nadużywania.
„Stałam w oknie, pomachałam mu, aż straciłam go z pola widzenia. Po chwili jednak zadzwoniłam, aby kupił bułki. Zawsze to robił. Tego dnia zapomniał. Gdy się rozłączyłam, napisał: „Przepraszam, kocham cię”. Wtedy nie wiedziałam, że już nigdy więcej się nie zobaczymy i tego dnia zostanę wdową.” – wspomina Angelina, żona zmarłego koszykarza Dawida Bręka. 23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Jest to dzień, w którym przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na to, jak ważne jest dbanie o swoje zdrowie psychiczne i korzystanie ze specjalistycznej pomocy.
Jak od kuchni wygląda tworzenie tekstów lub przekazywanie cennych informacji? Co definiuje dobrego dziennikarza i czym tak naprawdę jest dziennikarstwo sportowe oraz jak to jest być po drugiej stronie? Być może w poniższym tekście znajdziesz odpowiedzi na niektóre pytania czytelnika.
6 / 06 / 2024 12:39
Jeden z najlepszych niskopunktowych graczy na świecie wraz z drużyną Hornets Le Cannet Côte d’Azur zdobywa prestiżowy Puchar Francji. To Polak, który także reprezentuje nasz kraj w koszykówce na wózkach.
30 / 01 / 2024 17:38