
Zarejestruj się w Premium – czytaj teksty i graj w Fantasy Ligę! >>
Z Andrzejem Adamkiem w ostatnich dniach bardzo dobrze rozmawiało się nam o Tajlandii, postanowiliśmy zatem pójść za ciosem. Umówiliśmy się na analizę meczu drugiej kolejki PLK Śląsk – Stelmet, tym ciekawszą, że jeszcze całkiem niedawno trener pracował w obu tych klubach.
Relacja ze spotkania jest TUTAJ >>
Jakie były Pana zdaniem główne przyczyny pewnej wygranej Stelmetu w piątkowym meczu?
Przede wszystkim, bardzo agresywna obrona z ich strony, która zupełnie zdezorganizowała grę w ataku Śląska. Spowodowała również sporo przechwytów, które zielonogórzanie zamieniali na łatwe punkty. Koszykarze z Wrocławia stracili pewność siebie, tak jakby rywale odebrali im ochotę do gry. Tym samym nie udało się Śląskowi zmusić Stelmetu do gry 5 na 5.
W statystykach rzuca się w oczy to, że Śląsk popełnił aż 22 straty, chociaż Jovanović, ich podstawowy rozgrywający i gracz posiadający najczęściej piłkę, miał ich tylko dwie. Jak można to wytłumaczyć?
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Stelmet, oprócz tego, że gra na pograniczu faulu, robi dwie rzeczy bardzo dobrze, co doskonale widać było w tym spotkaniu. Po pierwsze odcinają pierwsze podanie, ale także starają się przeciąć podanie do zawodnika, który roluje się do kosza po akcji pick & roll.
Czy zauważył Pan w grze Śląska jakieś zmiany, pomysły na zmianę przebiegu meczu w drugiej połowie?
Stelmet gra bardzo twardo w obronie. To nie tylko kwestia nacisku na piłkę i odcięcia podania, ale też gry w kontakcie. Tego brakowało mi w grze Śląska, aczkolwiek na początku III kwarty Śląsk zagrał agresywniej w obronie, niwelując przewagę gości do 13 punktów.
Generalnie w grze wrocławian zabrakło trochę próby zmiany koncepcji gry w ataku. Ponieważ Stelmet świetnie bronił akcje pick & roll, to można było spróbować gry innego np. akcji typu „flex” w których jest więcej ruchu i zasłon od piłki. Brakowało także ścięć pod kosz, czy akcji tyłem do kosza, jak również prób obrony strefowej, z którą Stelmet nie radził sobie dobrze w meczu z Treflem.
Pamiętajmy jednak, że to dopiero początek sezonu i repertuar rozwiązań taktycznych może być jeszcze wąski.
Rozmawialiśmy przed meczem o debiucie nowego gracza Śląska. Ivan Ramljak zagrał przez 24 minuty, był jednak zupełnie niewidoczny.
Pod taką presją, przy zdezorganizowanej grze w ataku, ciężko mu było się odnaleźć. Dodatkowo, jak mogliśmy usłyszeć od trenera Miłoszewskiego, Stelmet był na niego doskonale przygotowany.
Można było założyć, że – również Chorwat – trener Żan Tabak doskonale go zna, ale nie znają go gracze Stelmetu. Jak wygląda przygotowanie drużyny w takiej sytuacji?
Analizuje się dane statystyczne i na tej podstawie tworzy się profil zawodnika. W przypadku, gdy trener drużyny przeciwnej go nie zna, to oczywiście wykorzystuje on swoje kontakty zagraniczne i zdobywa wiedzę na jego temat, każda informacja jest istotna. Kluby czy sztaby trenerskie korzystające z usługi Synergy mają także możliwość przygotowania klipów wideo z akcjami takiego zawodnika z poprzednich drużyn, by następnie przedstawić je swoim graczom. Dzięki temu oni mogą na własne oczy zobaczyć jak się taki gracz porusza, jakie są jego ulubione zagrania, czy jest atletyczny, itp.
Wszyscy już wiemy, że Stelmet broni bardzo dobrze, zarówno pod względem taktycznym, jak i fizycznym. Jak można się do tego przygotować na treningach przed meczem?
Pod względem fizycznym to bardzo pomaga, gdy taką obronę gra się też samemu i w ten sposób się trenuje. Od strony taktycznej, szuka się słabszych stron. Jeżeli przykładowo grają bardzo twardo obronę pick & rolla w strefie bocznej, to może gorzej wygląda ich defensywa w tego typu akcjach w pasie środkowym.
Każda drużyna ma jakieś elementy w swojej grze, które gorzej wykonuje. Jest to praca wykonywana przez sztab trenerski, który musi zadecydować, gdzie najlepiej atakować rywala.
Wojciech Malinowski
[/ihc-hide-content]