Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Aż 35 punktów (15/19 z gry), 7 asyst, 3 zbiórki, 2 straty, 2 przechwyty, a wszystko to osiągnięte w 33 minuty – statystyki Jabarie’ego Hindsa po wygranym przez jego zespół 97:75 meczu we Wrocławiu mogą zakręcić w głowie. Tak, jak kręciło się próbującym zatrzymać go w poniedziałek graczom Śląska.
– Chcieliśmy wysoko zaczynać akcje pick&roll i wykorzystywać agresywną obronę Śląska przy tego typu zagraniach. Naszym planem było granie podwójnych picków, by uniemożliwić obrońcy na piłce chodzenie dołem, przez co z kolei miała pojawić się przestrzeń dla Jabarie’ego do atakowania kosza. On to potem wykorzystywał – trafiał lub rozrzucał piłkę do strzelców na obwód – tłumaczy przygotowaną na mecz strategię Robert Witka.
Zadziałało to znakomicie – HydroTruck wygrał we Wrocławiu 97:75, a w pewnym momencie prowadził z faworyzowanym Śląskiem różnicą nawet 38 punktów (80:42). Co ważniejsze, radomski zespół odniósł 7. zwycięstwo w bieżącym sezonie Energa Basket Ligi i odskoczył na 2 wygrane od Polpharmy Starogard Gdański, swojego głównego rywala w walce o utrzymanie.
.
Przypięta łatka
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!