Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Pamela Wrona: Greg, czy Grzegorz – do kogo jest Ci teraz bliżej?
Grzegorz Surmacz: Teraz chyba ponownie do Grega, bo przez tyle lat spędzonych w Polsce był „Grzegorz”. Wróciłem do Kanady, gdzie wszyscy znają mnie jako „Greg”, więc bliżej jest mi do niego.
W wieku dwóch lat z rodziną przeprowadziliście się do Kanady, więc to „Greg” był z Tobą najdłużej.
Mimo to wciąż było u nas dużo „polskości”, rodzice bardzo tego pilnowali, abym odwiedzając dziadków mógł z nimi normalnie porozmawiać. Kilka lat chodziłem raz w tygodniu do polskiej szkoły, aby uczyć się historii, gramatyki, języka. W domu mówiliśmy po Polsku i podtrzymywaliśmy tradycje. Bardzo łatwo zapomina się, skąd się pochodzi, szczególnie jeśli jest się dzieckiem.
Jaką koszykówkę miałeś okazję poznać za oceanem?
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!