Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Gatunek na wymarciu
Gra tyłem do kosza umiera i składa się na to kilka czynników. Po pierwsze – koszykówka ewoluowała, przyspieszyła i przeniosła ciężar gry na obwód, gdzie rzut waży 3 punkty, a nie 2. Po drugie – wysokich, utalentowanych ofensywnie centrów jest zdecydowanie mniej niż obwodowych.
Wyszkolenie gracza potrafiącego ogrywać rywali 1 na 1 tyłem do kosza jest trudne (musi mieć do tego predyspozycje i technikę), a trzeba pamiętać, że obrona rywali jest w stanie lepiej reagować na takie sytuacje. Dostarczenie piłki do zawodnika na 4 metrze, przy statycznym ustawieniu, nie jest w tym momencie żadną przewagą dla ataku.
Wszyscy więc rzucają za 3 albo przyspieszają grę, a giganci stawiani są w roli obrońców obręczy i kończących loby od rozgrywających – to statystycznie po prostu bardziej się opłaca. No i trzecia rzecz – za usługi dobrych ofensywnie środkowych trzeba zapłacić i to słono, co często jest barierą nie do przebicia dla polskich klubów. W sumie to można by było jeszcze kilka rzeczy powymieniać, ale chyba każdy wie już, o co chodzi.
Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!