
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Rewelacyjny sezon
Po odejściu do CSKA Moskwa Iffe Lundberga, Geoffrey Groselle był oczywistym MVP sezonu regularnego w PLK i największą gwiazdą ligi. Sezonu w Polsce skończył ze średnimi na poziomie 17,2 punktu (64,6% skuteczności z gry) i 8,3 zbiórki. W VTB też było bardzo dobrze, bo to aż 13,9 punktu i 6,8 zbiórki.
Amerykanin w PLK dominował i żaden zespół nie miał na niego odpowiedzi. Nie było mocnego na jego grę tyłem do kosza, a większość drużyn musiało się ratować podwojeniami na Groselle’u, by ten nie mordował kolejnych podkoszowych i nie naciągał ich na faule.
Dawno w PLK nie było tak mocno wykorzystywanego w ofensywie środkowego, który na dodatek grałby trochę w starym stylu. Trenerowi Żanowi Tabakowi udało się zbudować system gry w ataku skoncentrowany wokół Geoffreya i to przyniosło Zastalowi całą masę zwycięstw. Rewelacyjny był to sezon w wykonaniu Groselle’a, a samemu Amerykaninowi w Polsce najwyraźniej się spodobało…
Obywatelstwo?
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
We wtorek podczas gali wieńczącej sezon pojawiła się informacja, że Geoffrey rozpoczął starania o polski paszport. Od razu zaczął być więc łączony z reprezentacją Polski i pozostaniem w PLK – Mateusz Ligęza z Polskiego Radia podał na Twitterze, że Groselle łączony jest ze Stalą Ostrów, która ma zakusy na grę w EuroCupie.
Można z całym przekonaniem stwierdzić, że Amerykanin byłby w nadchodzącym sezonie największą gwiazdą naszej ligi, ale także jednym z najlepszych zawodników reprezentacji. Warto zaznaczyć, że polski paszport to także inne benefity – w wielu ligach Geoffrey będzie traktowany jako Europejczyk, a regulaminy niektórych rozgrywek znacznie ograniczają liczbę zawodników spoza Unii Europejskiej.
Trzeba tylko pamiętać, że obecność w kadrze Groselle’a automatycznie wyklucza z gry A.J.-a Slaughtera – tylko jeden zawodnik naturalizowany może występować w reprezentacji narodowej w rozgrywkach FIBA. No więc..
Czy Groselle jest potrzebny?
W tym momencie stawiamy nie tylko na szali Slaughtera i Groselle’a, ale także potrzeby naszej kadry. Po kolei – pod koszem widoki na przyszłość są dobre – myślący o wyjeździe za granicę Dominik Olejniczak, myślący o drafcie NBA Aleksander Balcerowski, już teraz topowy Polak z PLK Aleksander Dziewa i jeszcze wciąż młody Adrian Bogucki.
Stara gwardia też jeszcze może ze 2 lata pograć. Czy jest tu miejsce na Groselle’a? Pewnie by się znalazło, bo Amerykanin to lepszy gracz od każdego z wymienionych, a przecież w kadrze o to chodzi, by grali najlepsi dostępni.
Wydaje się jednak, że nie możemy w tym momencie stracić Slaughtera, bo na obwodzie talentu jest na ten moment znacznie mniej. Oczywiście są młodzi zdolni Łukasz Kolenda, Mateusza Szlachetka, Kacper Gordon czy nawet Jakub Schenk, ale żaden z nich to nie jest na ten moment poziom pierwszej piątki reprezentacji. Nie możemy w 2021 roku oprzeć wszystkiego na Łukaszu Koszarku..
Dodatkowo grę słabszego wysokiego można lepiej zamaskować niż grę słabszego rozgrywającego – to przecież oczywiste. Taki Balcerowski czy Olejniczak samą swoją obecnością będą straszyć w pomalowanym, a piłkę dotkną co drugą akcje. W przypadku jedynki, boiskowego lidera, wymagania są dużo większe.
Slaughter też ma już oczywiście swoje lata i w kadrze pogra pewnie jeszcze z 2-3 sezony, więc szukanie innego naturalizowanego zawodnika jest uzasadnione. Jednak i tak skłaniałbym się w kierunku szukania (jeśli w ogóle) kogoś na obwód, na pozycję combo, a nie pod kosz.
Dopasowanie stylu
Oddzielną rzeczą od samego personelu i potrzeb na danych pozycjach jest styl gry. Geoffrey Groselle w Zastalu miał status gwiazdy i pierwszej opcji w ataku. To do niego szła piłka w większości posiadań i to on wykonał najwięcej w lidze akcji tyłem do kosza.
W poprzednim sezonie Amerykanin aż 376 razy grał z rywalami tyłem do obręczy i zdobył z tego 396 punktów (statystyki zsumowane ze wszystkich meczów), co jest wynikiem znakomitym. W PLK i VTB był skuteczny, ale czy na wyższym poziomie też by tak było?
Czy w ogóle naszą kadrę dałoby się przestawić tak, by grała pod Groselle’a? Moim zdaniem – nie. Na pozycjach 2-3 jesteśmy naprawdę mocni – Ponitka, Waczyński, Sokołowski, Michalak – oni muszą odgrywać duże role, muszą być pod prądem w większości posiadań, więc tym bardziej podkoszowy w typie Olejniczaka, który skończy lob czy wykładkę, a nie będzie potrzebował gry w izolacji, do tej kadry pasuje bardziej.
W kadrze Mike’a Taylora dominuje jednak gra z zasłoną, pick and roll mały/wysoki, a tam Geoffrey już taki efektywny nie jest, bo zdobywa jedynie 1 punkt na posiadanie, co jest określane przez program Synergy jako średnio (lepiej tylko od 39% graczy w ligach PLK i VTB, w których rywalizował).
Grzegorz Szybieniecki, @gszyb
[/ihc-hide-content]