Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i wygrywaj nagrody w Fantasy Lidze! >>
Jest 1:19 min do końca czwartej kwarty meczu Polska – Finlandia na mistrzostwach Europy 2017 i prowadzimy 8 punktami. Kalkulator prawdopodobieństwa daje naszej drużynie 99.8 proc. szans na wygranie tego meczu.
Piotr Sobczyński też to widzi i wypowiada swoje słowa w najgorszym możliwym momencie.
.
79 sekund to 4 posiadań, jeśli obie drużyny grają do końca czasu akcji, ale Finom będzie się w tym meczu bardzo spieszyło. Okazuje się wtedy, że do końca regulaminowego czasu gry jest aż 7 posiadań, a nasi rywale w 3 z nich zdobywają 8 punktów, Polacy w swoich 4 żadnego.
Na minutę i 19 sekund do końca zaczynamy grać na czas. Nie kreujemy okazji, tylko czekamy na faul rywali. AJ Slaughter przez kilka dobrych sekund kozłuje piłkę daleko od kosza. Ostatecznie kończymy to posiadanie stratą.
W kolejnej akcji szybko przenosimy atak na pole rywala, ale AJ nie korzysta z opcji szybkiego zdobycia punktów lub wymuszenia faulu, czego efektem jest podanie do Tomasza Gielo, który musi kozłować i popełnia stratę.
Gra na czas i wiara w szybkie faule Finów na nieco ponad minutę do końca meczu doprowadza do katastrofy. Pomijając już wiele aspektów, które w tej końcówce miały miejsce – czy “palenie zegara” to najlepsza strategia?
Liczby mówią jasno
Z moich badań, prowadzonych w sezonie 2017/18, na przykładzie pierwszych 26 meczów Anwilu Włocławek, widać, że najefektywniej jest kończyć posiadania jak najwcześniej.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!