Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
– Przeczuwałem, że to będzie pierwsze pytanie (śmiech). Teraz mam stabilizację, ale co będzie dalej? Zobaczymy. Jest projekt, który chcemy nadal realizować, zakładając, że przez najbliższe dwa sezony pójdziemy do przodu, stąd budowanie zespołu na najbliższe dwa lata. Mamy robotę do wykonania, między innymi dlatego zdecydowaliśmy się na kontrakty z opcją 1+1 lub na 2 lata i mam nadzieję, że uda nam się stworzyć ciekawy zespół – mówi Tomasz Jagiełka, który mimo zainteresowania ze strony innych pracodawców, zdecydował się pozostać w Tychach na kolejny – dziesiąty sezon.
Ten staż jest obecnie drugim w lidze pod względem długości, bo najdłużej w jednym miejscu pracuje tylko Dariusz Kaszowski (w Sokole Łańcut od 1996 roku). Czy to właśnie ta stabilizacja, możliwość pracy długofalowej, której w naszym kraju brakuje, a może coś innego było kluczowe?
– To było kluczowe, wiele czynników było „za”. Rzeczywiście, były też kuszące oferty i zapytania, natomiast ta stabilność klubu, możliwość zbudowania czegoś na najbliższe dwa sezony, a przede wszystkim bycie z rodziną na miejscu zadecydowały o tym, że jeszcze raz podjęliśmy rękawicę. Trzeba dodatkowo rozgraniczyć, które oferty są zadowalające, a które nie. Mieliśmy dobry sezon, byliśmy jednym z czołowych zespołów – odpowiada trener Jagiełka.
Praca lubi ciszę
W poprzednim sezonie, mimo że to tyski klub stawiało się w roli jednego z kandydatów do pożegnania się z zapleczem ekstraklasy, zespół serią 6:0 miał najlepszy start rozgrywek w historii, a finalnie zajął bardzo dobre, piąte miejsce. Z klubu wypływa jasny przekaz: Chcemy walczyć o wyższe cele.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!