Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
*
Fajnie widzieć, że Jakub Garbacz efektownie wyszedł z dołka i w Lublinie pokazał dużo dobrej gry oraz skuteczność, z jakiej znaliśmy go w poprzednich sezonach w PLK. Trafiał trójki, naciskał w obronie na całym boisku, fruwał nad obręczą. Świetnie w ten sposób odpowiedział krytykom, jakich mu ostatnio, po serii nieudanych występów, nie brakowało.
I chwilę po udanych meczach o Puchar Polski, ligowi zwolennicy topornego malowania trawy na zielono, sprawili mu „prezent”, mianując go MVP turnieju. Zrobili to, choć wszyscy widzieli, że był lepszy kandydat (James Florence) i mimo, że wszyscy doskonale znają już regułę przepychania na siłę Polaków do nagród przy tego rodzaju okazjach.
Biedny Garbacz, zupełnie niezasłużenie, znów zebrał więc falę krytyki. Nam wszystkim zaś przypomniano, że nieliczenie się z opinią kibiców jest jedną z najważniejszych zasad władz PLK i PZKosz.
*
Przyjemnie się ten turniej w TV oglądało. Sportowa redakcja Polsatu, przypomniała, że jak tylko zechce, to potrafi. Szkoda tylko, że zaledwie raz na pół roku.
Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!