
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
W czasach nowoczesnej koszykówki, gdzie rzucający z dystansu centrzy odgrywają coraz większą rolę, Zastal Zielona Góra drugi sezon pod rząd spróbuje walczyć o tytuł mistrza Polski opierając się na klasycznym środkowym z warsztatem przypominającym bardziej początek XXI wieku niż rok 2021.
Na przykładzie Geoffreya Grosella można było jednak stwierdzić, że granie w starym stylu nie musi być żadnym utrudnieniem, jeśli ma się odpowiednio zbudowany zespół. Przyjrzymy się, co kibicom z Zielonej Góry zaoferować może nowy nabytek Zastalu – Dragan Apić.
W wielu dziedzinach życia często przytaczane jest powiedzenie, że lepiej być dobrym w jednej rzeczy, niż być średnim we wszystkim. To samo można powiedzieć o umiejętnościach Apicia – w jego wachlarzu zagrań nie znajdziemy ogromnego zróżnicowania, natomiast podstawy gry podkoszowego zawodnika wydają się w jego przypadku być opanowane do bólu poprawnie.
Doskonały w pick’n’roll
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Jak wiemy, dzisiejsza koszykówka w znacznej mierze oparta jest na akcjach typu pick&roll, gdyż jest to najłatwiejszy sposób na zmuszenie przeciwników do rotacji w obronie, co przekłada się na większą przestrzeń na boisku oraz otwarte pozycje rzutowe na obwodzie. Jednak by do tego doszło, wysoki zawodnik musi postawić odpowiednią zasłonę, a także grozić dobrym wykończeniem w polu trzech sekund, by sprawić, że obrońca ustawiony w pomocy choć przez chwilę odejdzie od swojego gracza w celu zabezpieczenia strefy podkoszowej.
Serb niemal wzorowo spełnia te kryteria – po pierwsze, stawia zasłony pod odpowiednim kątem, po drugie, w błyskawicznym tempie odwraca się w kierunku kosza i przemieszcza się w pomalowane. Dodatkowo, 63% skuteczności w akcjach gdy Apic rolluje pod obręcz sprawia, że nowy podopieczny trenera Vidina wytwarza relatywnie spore „gravity” (przyciąganie obrońców).
Center Zastalu obraca ten fakt na swoją korzyść głównie za pomocą inteligentnego zastawiania się ciałem i popularnym „braniem na plecy”.
.
Jeśli komuś wydaje się, że możliwości Apicia w akcjach dwójkowych sprowadzają się tylko do przyciągania uwagi obrońców i ewentualnego wykończenia spod kosza, to mocno się myli. Niezależnie od schematu defensywnego, kozłujący w Zielonej Górze nie powinni bać się podawać do Serba, gdyż jest to zawodnik z dość dobrym przeglądem boiska.
Szczególnie widoczne jest to w sytuacjach typu „short roll”, które często wymuszone są przez szybkie i agresywne podwojenie rozgrywającego. Wtedy zawodnik wysoki otrzymuje piłkę pomiędzy linią rzutów wolnych a linią trzypunktową i jest odpowiedzialny za sposób rozegrania przewagi 4 na 3.
Dragan zachowuje spokojną głowę w takich momentach i do ostatniej chwili mądrze czyta zachowania obrońców – dostrzega ścinających kolegów oraz strzelców na obwodzie, a gdy jest odpuszczany próbuje zdobyć bezpośrednio dwa punkty. Raz na jakiś czas zagrozi nawet rzutem z półdystansu, ale widać, że nie czuje się wystarczająco komfortowo w tym elemencie i dlatego znacznie częściej powinniśmy widzieć go w roli odgrywającego.
.
Trudno wyobrazić sobie centra ze „starej szkoły” bez gry tyłem do kosza. Apić w ubiegłym sezonie nie inicjował tego typu akcji bardzo często (głównie za sprawą relatywnie małej roli w drużynie i ograniczonych minut), ale widać było, że nie boi się gry w izolacji, gdyż w wielu posiadaniach zajmował pozycję w post, ale po prostu piłka do niego nie trafiała.
Jednak gdy już dochodziło do pojedynku tyłem do kosza, Apić prezentował się naprawdę solidnie (54%). Choć jego sylwetka nie przypomina typowego „dzika”, jakim był chociażby Groselle, to serbski zawodnik wyglądał dobrze w fizycznych starciach z przeciętnymi środkowymi ligi adriatyckiej czy hiszpańskiej. Co więcej, przy niektórych ustawieniach drużyn przeciwnych był w stanie generować podwojenia.
Gdy dołożymy do tego bardzo ciekawą pracę stóp, można zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie ten element, przy znacznie uboższej w warunki fizyczne i atletyzm konkurencji, powinien mieć największe znaczenie w PLK.
Można powiedzieć, że w Zielonej Górze zmiana szkoleniowca w znacznym stopniu nie wpłynęła na ofensywną myśl taktyczną – kryjąc centra Zastalu rywale będą mogli liczyć na to, że jego półhaki po prostu nie będą wpadać danego dnia do kosza, albo zmuszeni będą do podwajania go, gdy ten zainicjuje pojedynek w post up.
.
Dlaczego generowanie podwojeń może być tak ważne dla ataku Zastalu? Oczywiście, każda rotacja obrony to dla drużyny z dobrymi strzelcami spore ułatwienie w grze, a Apić ze swoim wachlarzem podań z post up powinien tylko przyśpieszyć proces znajdowania łatwych pozycji.
.
Warto wspomnieć, że zawodnik z Bałkanów bardzo szybko biega jak na swój wzrost, przez co powinien dobrze sobie radzić w kontrach i będzie mógł się odnajdywać w niższych ustawieniach (np. z Jarosławem Zyskowskim na czwórce), które raczej powinny nieco napędzać tempo gry Zastalu.
Obrona słabszą stroną
Żeby jednak nie było tak kolorowo trzeba również przytoczyć te gorsze aspekty gry Dragana. W oczy rzuca się tu obrona akcji dwójkowych. Raczej nie powinniśmy spodziewać się wszechstronności w kryciu pick&rolla – powinien to być klasyczny „drop”.
Ponadto, Apic nie wygląda na najszybszego gracza na nogach, co może ułatwić zawodnikom kozłującym kręcenie nim. Choć przy gorzej kozłujących i penetrujących graczach PLK nie musi się to zdarzać często.
.
Następnym minusem Apicia jest brak centymetrów, połączony z dość nikłą eksplozywnością. Powiedzmy sobie wprost – przy takim poziomie wyszkolenia oraz ogromnym doświadczeniu w Europie, 206 cm wzrostu nie powinno być żadną przeszkodą w graniu na pozycji centra w polskiej lidze.
Jednak jeśli do wzrostu dołożymy niezbyt pokaźny zasięg ramion oraz brak mocnego wybicia, sprawa staje się nieco trudniejsza. Oczywiście, można mieć raczej zaufanie do pozostałych obrońców Zastalu i zakładać, że nie będzie wielu spotkań, w których rywale z PLK wyeksponują trudności Serba w chronieniu obręczy (tylko 0.2 bloku na mecz przez ostatnie 5 lat), ale granie w VTB może jak najbardziej te mankamenty ujawnić.
.
Również wydaje się, iż Apić nie czuje się komfortowo w kryciu rzucających z dystansu wysokich. Jak na klasycznego środkowego przystało, lubi kontrolować przebieg akcji będąc blisko linii końcowej, przez co często spóźnia się do obrony trójek i zostawia oponentom zdecydowanie zbyt wiele wolnej przestrzeni.
.
Podsumowując, trudno jest wyobrazić sobie aby solidny zadaniowiec z nie tak dawną przeszłością w klubach na poziomie m.in. EuroCupu czy ligi hiszpańskiej nie był jednym z lepszych koszykarzy występujących w polskich rozgrywkach.Kibice Zastalu mogą być spokojni, że Apić to nie tylko szanowane nazwisko w europejskim baskecie, ale także realna wartość boiskowa.
Do tegorocznego zespołu Olivera Vidina serbski center wydaje się pasować idealnie, gdyż będzie on skupiał na sobie wielu obrońców, a to dla tak mocnej na obwodzie ekipy (Frazier, Mazurczak, Nenadić, Brembly, Joseph, Zyskowski, Żołnierewicz) powinno być czynnikiem o ogromnej wartości.
Stanisław Woźniak, @stanio2002
[/ihc-hide-content]