
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Grzegorz Szybieniecki: Podaj 3 argumenty, dlaczego Spójnia wygra chociaż 1 mecz w tej serii.
Jacek Mazurek: Ze znalezieniem aż 3 argumentów w tej sprawie może być problemem, ale spróbujmy. Po pierwsze kontuzje. Gdy to piszę nie jest na 100% znany stan zdrowia ani długość potencjalnej przerwy Geoffrey’a Groselle’a. To jeden z filarów Zastalu 2020/21 i jego (dość realny na początku playoff) brak może sporo namieszać i otworzyć Spójni drzwi do chociaż jednego zwycięstwa. Tylko o 7 punktów na 100 posiadań lepsza jest drużyna Tabaka, gdy Groselle siedzi na ławce.
Brak Amerykanina i przejście w duże minuty z Freimanisem na pozycji centra może skomplikować rotację na pozycjach 4-5. Zielonogórzanie z Rolo na parkiecie, a bez Groselle’a są „tylko” o 11.4 punktu na 100 posiadań lepsi od rywali.
Obrona nie wygląda już tak fantastycznie, atak też jest gorszy i Spójnia może być bliżej Zastalu. Przechodzenie w te ustawienia odbiera zielonogórzanom balans, jaki mają pomiędzy liczbą rzutów za 3 i spod samej obręczy. Z Freimanisem liczba oddawanych rzutów zza łuku w przeliczeniu na 40 minut rośnie do jakiś monstrualnych rozmiarów. Prawie 39 prób z dystansu z rozciągającym grę centrem to utrata 10 rzutów spod kosza.
Najlepszy w tym sezonie Zastal oddaje tylko ok. 32 rzuty z dystansu ma mecz. Brak skuteczności zza łuku, chociaż w jednym spotkaniu może być podstawą do sprawienia niespodzianki.
Po drugie atak. Po przejęciu Spójni przez Marka Łukomskiego ta drużyna ma 5. atak w lidze. Od 10 stycznia z zespołów, które są pewne udziału w playoffach, tylko Zastal i Stal mają lepszy atak niż ekipa ze Stargardu.
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Dostawanie się na linię rzutów wolnych też jest mocną stroną tej drużyny (2. miejsce wśród playoffowych zespołów). Jeśli dodamy do tego fakt, że Zastal gra twardo, często fauluje i przeciwko nikomu tak często nie staje się na linii, jak zielonogórzanom, to mamy obszar, który Marek Łukomski powinien wykorzystać.
W tym ataku ważni mogą być Baylee Steele oraz Mateusz Kostrzewski. Center Spójni umie i lubi rzucać z dystansu. Akcje pick and pop mogą zmuszać Groselle’a do częstszego wychodzenia na obwód, bo Steele trafia 38.5 proc takich rzutów. Groselle dalej od kosza to okazje do ścięć pod kosz Matczaka i Kostrzewskiego, ale również łatwiejsza walka o zbiórki, bo lider Zastalu nie będzie tak blisko obręczy. Kostrzewski może być niewygodny do krycia. Może mijać, gdy będzie grał przeciwko Freimanisowi, może grać tyłem do kosza w walce z Berzinsem. Do tego ma rzut, który możesz odpuścić, ale jednocześnie nie będzie zaskoczeniem, jeśli odpali 2-3 celne trójki.
Po trzecie entuzjazm. Ten zespół trochę przypomina mi playoffowy MKS Jacka Winniskiego. Nie pod względem budowy, ale tego entuzjazmu i chemii. Zaraz wygrają 4 mecze z rzędu (kiedy Trefl miał taką serię?) i widać tam radość z gry oraz trochę szaleństwa. Nie mają kompletnie nic do stracenia i to może być ich atutem.
Pamiętasz, jakie mieliśmy oczekiwania wtedy względem MKS-u w playoffach 2019? Żadnych, a postawili się tamtemu Stelmetowi mocno.
Grzegorz Szybieniecki: Nastroje są oczywiście ważne, ale też jakoś mocno bym nie przeceniał ostatniej serii zwycięstw Spójni, która raczej ogrywa ostatnio słabeuszy niż gra z kimś z czołówki.
Ja jednak też skłaniam się ku stwierdzeniu, że pewności siebie im nie zabraknie, że stargardzianie będą wierzyć w zwycięstwo, bo wcale nie tak daleko byli od Zastalu w Pucharze Polski, a od tamtego czasu wydają się być drużyną regularniejszą i lepszą.
Kwestia ewentualnego zwycięstwa Spójni w ćwierćfinale (mówię o jednym meczu, jakby co), to jednak raczej sprawa słabości Zastalu, które widać nieco wyraźniej ostatnimi czasy. Nie chcę się czepiać tak dobrze działającej drużyny, nie mam też na to potwierdzenia w liczbach (może Ty masz?), ale zespół bez Iffe Lundberga i Marcela Ponitki nie jest tak dobry, jak tamten.
Ci dwaj dawali atletyzm i obronę, a także grę 1 na 1 w ataku – teraz jest tego mniej. Przerzucenie Zastalu w pojedynczym meczu (bo tak trzeba z nimi wygrać) wcale nie brzmi już tak nierealnie, zwłaszcza że Spójnia na obwodzie ma zawodników, którzy mogą wystrzelić na 25 punktów. Do tego mogą się postawić fizycznie, co już zaprezentowali.
Zastal mógł sobie wymarzyć z play offowej stawki wygodniejszego rywala, nie uważasz?
Jacek Mazurek: To prawda, ten nowy Zastal nie jest już tak dobry, chociaż nadal jest świetny. Po odejściu Ponitki i Lundberga są gorsi o 5.5 punktu na 100 posiadań. Najbardziej ucierpiała na tych zmianach obrona i pozwala już na ponad 100 punktów na 100 posiadań odkąd gra bez najlepszego defensora poprzedniego sezonu oraz kandydata do MVP tych rozgrywek.
Wszystkie zmiany kadrowe musiały w końcu odbić się na zespole, a teraz pojawiają się jeszcze urazy. Nowi zawodnicy nie wydają tak dobrzy, jak ich poprzednicy. To wszystko sprawia, że po 15 lutego (odejście Iffe) 3 drużyny PLK mają lepszą defensywę niż zielonogórzanie. Oczywiście musimy wziąć poprawkę, na to jakich rywali miały poszczególne ekipy, ale tak czy owak, zauważalny jest regres.
Na tym etapie nie ma już super łatwych przeciwników. Faktycznie, Spójnia może nie być najłatwiejszym rywalem. Tak jak pisałem wyżej, nie ma względem nich żadnych oczekiwań, więc na dobrą sprawę, jeśli przegrają 0-3 to nie będziemy zaskoczeni i co najwyżej będziemy mówili o stylu porażek.
Spójnia ma “momentum”, grają naprawdę dobrze i niewiele brakowało, żeby do tej zwycięskiej serii dołożyli mecz ze Startem. Dobrych dni nie ma zespół z Lublina, który przegrał 6 z 8 ostatnich meczów i rozczarowuje w całym sezonie. Końcówka sezonu regularnego jest już bardzo słaba. W składzie Dedka jest fizyczność, ale nie jestem pewien, czy to jeszcze jest drużyna sportowo i mentalnie gotowa na playoffy. W poprzednich rozgrywkach widzieliśmy, że to był kolektyw, który świetnie funkcjonował każdy znał swoją rolę i nie jestem przekonany czy tak też jest teraz. Kilka rzeczy sportowo tam nie działa, a ostatnio mam w głowie tę przerwę na żądanie, którą przejmuje Kamil Łączyński – z perspektywy kanapy nie wyglądało to pozytywnie.
Gdyby Spójnia wygrała końcówkę ze Startem i skończyła sezon regularny wyżej niż na 8. miejscu czy miałaby szansę sprawić niespodziankę i doprowadzić do 5 meczu lub wygrać serię, może nie ze Stalą, ale Legią/Śląskiem?
Grzegorz Szybieniecki: Na pewno. Już kilka razy przejechałem się na swoim braku wiary w potencjał Legii, ale to zdecydowanie jest zespół do pokonania dla drużyn z dolnej połówki pierwszej ósemki, także dla PGE Spójni. Legia nie jest tak fizyczna, nie ma odpowiedzi na Kostrzewskiego czy Młynarskiego, miałaby też problem na swojej desce – to by była bardzo ciekawa seria.
Stargardzianie po powrocie Filipa Matczaka mają kim grać, naprawdę. Za ten entuzjazm, wariactwo Fausta, nieprzewidywalność, całkiem ich lubię. Swoją drogą Amerykanin (jeśli będzie zdrowy) może się okazać takim “X Factorem” Spójni w play off, bo Zastal chyba nie ma na ten moment na niego odpowiedzi i plastra. W pierwszej piątce ostatnio wychodzi David Brembly i on do tej roli mi nie pasuje, a Krisa Richarda raczej trener Tabak będzie chciał puścić na Jaya Threatta, który świetnie dyryguje tym zespołem.
Nie wiem w sumie czemu, może trochę emocje, podekscytowanie, życzeniowość (nie chcemy nudnych sweepów) – ja na jedno zwycięstwo Spójni w tej rywalizacji postawię (w sumie 3:1 dla Zastalu), przy dwóch bym się wygłupił pewnie, ale przez myśl mi to przeszło, nie będę oszukiwał. A Ty, jak typujesz?
W sumie to jeszcze jedna rzecz będzie ciekawa – trenerzy. Nie wiemy, jak Tabak i Łukomski zareagują, gdy ktoś im wypadnie z rotacji. Myślę, że jak zrobi się groźnie i poważnie, to Tabak będzie grał ósemką zawodników (tylko z Freimanisem i Grosellem z wysokich), ale już w przypadku Łukomskiego cięcia w rotacji takie oczywiste nie są (Francis Han?).
Jacek Mazurek: Z typami jeszcze wstrzymam się do czasu pojawienia się większej liczby informacji na temat zdrowia Groselle’a, ale raczej będę się skłaniał w kierunku Zastalu w 3 lub 4 meczach.
Francis Han prawdopodobnie jest najsłabszym ogniwem w stałej rotacji Marka Łukomskiego, ale kto wtedy będzie kreował grę bez Hana/Threatta na boisku?
Sprawdziłem, jak funkcjonowały ustawienia bez rozgrywających w tym sezonie Spójni i jak często szkoleniowcy z nich korzystali. Wyłączyłem minuty z zawodnikami, których już nie ma w składzie i tymi, którzy okazyjnie są na boisku. Znalazłem tylko 13.5 minuty ustawień bez jedynek i wszystkie obejrzałem. Wnioski? To bardzo mała próba, ale ofensywnie wygląda to naprawdę dobrze i co najważniejsze, nie jest minusowe.
W tych sytuacjach warto zwrócić uwagę na liczbę asyst. Tylko 2 straty przy 8 asystach w ponad 13 minut to obiecujący wynik, ale ciężko na tej podstawie przewidywać jak zachowa się w większych minutach playoffowych.
Duet Cowels-Faust na pozycjach 1-2, wzrost i zasięg ramion, który bardzo się przyda w obronie. Byłby to bardzo odważny ruch ze strony Marka Łukomskiego, ale zarazem ekscytujący i chciałbym to zobaczyć kosztem minut Hana. W takiej konfiguracji Łukomski może mieć bardzo wysoką piątkę, która powinna wygrywać zbiórki, a co za tym idzie – mało punktów powinna tracić z drugiej szansy.
[/ihc-hide-content]
*
Odcinki poświęcone pozostałym seriom playoff PLK pojawią się, gdy ostatecznie potwierdzony zostanie układ par.