Najlepszy i najważniejszy gracz Kinga to nasz faworyt do nagrody MVP sezonu. Andy Mazurczak sprawia, że wszyscy wokół grają lepiej, co pokazują statystyki asyst i efektywności. Głównym kontrkandydatem do tego wyróżnienia jest Jeremiah Martin, bez którego Śląsk Wrocław, według ratingów efektywności, byłby zespołem na poziomie Arki Gdynia.
Przed sezonem ciężko było zakładać, że Andy Mazurczak będzie najważniejszym i najlepszym zawodnikiem drugiej siły w PLK. To jest stan faktyczny – King ma bilans 19-7, a polski rozgrywający notuje sezon życia (śr. 13, 5 punktu, 48,5% skuteczności za 3, siedem asyst). Nic dziwnego więc, że Andy jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do nagrody MVP.
Trenerzy na tym etapie jeszcze nie chcą przyznać, kto na te wyróżnienie zasługuje. Trener Artur Gronek po ostatnim meczu z Kingiem uciekł od odpowiedzi mówiąc poczekajmy na koniec rundy zasadniczej. Według nas cztery mecze niewiele już zmienią i można spróbować przygotować się do tej dyskusji. Zaglądamy więc w zaawansowane statystyki i jedziemy.
King Szczecin z Mazurczakiem na parkiecie jest lepszy od rywali o 7,9 punktu na 100 posiadań. Kiedy Andy’ego nie ma na parkiecie, King jest już gorszy od przeciwników o 0,9 punktu na 100 posiadań, czy trochę uproszczając, nie byłby nawet drużyną play offową. Polski rozgrywający daje jakość, ciągnie ofensywę Kinga i widać to także po liczbie asyst, z nim na parkiecie i bez niego.
Szczecinianie w przeliczeniu na 40 minut notują 20,3 asysty z Mazurczakiem na parkiecie, a bez niego tylko 14,7. Do tego kiedy on jest na parkiecie, to wzrasta liczba punktów zdobywanych przez Kinga w pomalowanym. Jego współpraca z Philem Faynem wygląda świetnie i to widać właśnie w tych statystykach.
Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!
Grzegorz Szybieniecki, Jacek Mazurek