
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Aleksandra Samborska: Po zwycięskim meczu z Treflem Sopot, w którym już wyglądaliście na bardzo rozpędzonych, macie blisko dwa tygodnie przerwy. Które elementy poprawiacie przed meczem na szczycie ze Stalą, no i przed play-offami?
Devyn Marble: Pracujemy nad tym, żeby maksymalnie zgrać się jako drużyna. Uczymy się wykorzystywać swoje boiskowe atuty, żeby piłka mogła między nami jeszcze swobodniej krążyć.
Już czuję, że koszykarsko dobrze wkomponowałem się w Zastal. Trener regularnie powtarza mi, żeby jeszcze bardziej naciskać w obronie, co chyba widoczne było w meczu przeciwko Treflowi, kiedy, jako team, graliśmy w defensywie naprawdę dobrze, a to dawało kontry i łatwe punkty.
Łatwe punkty to dla Ciebie nic nowego. Ten sezon w barwach MKS-u rozpocząłeś nadzwyczajnie, np. w Stargardzie rzuciłeś 37 oczek. Czy takie popisy strzeleckie są możliwe w drużynie z ligowej czołówki?
Są możliwe, ale teraz nie ma takiej potrzeby, bo zmieniła się moja rola na boisku. W Dąbrowie trener i koledzy z drużyny powierzali mi konkretne zadanie pozostawiając dużo swobody, a nasz system był dopasowany do mojej agresywnej gry w ataku.
Moje rzuty w Zielonej Górze nadal są istotną częścią ofensywy drużyny, ale nie muszę już grać w meczach tylu minut, ławka jest bardzo długa, dlatego nie zajmuje mnie śrubowanie rekordu. (śmiech)
Jakie były kulisy Twojego wyjazdu z Zagłębia? Jak klub z Dąbrowy przyjął decyzję o chęci zmiany drużyny?
Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!