
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Cennik arbitra – ile zarabiają sędziowie w Polsce? – czytaj TUTAJ >>
Wielu polskich arbitrów regularnie ma możliwość pracy w rozgrywkach w Europie i choćby dlatego warto zajrzeć do cennika ligowo-pucharowego poza granicami Polski.
Włochy:
– Serie A: 1000 euro za mecz (około 4500 złotych)
– Serie A2: 600 euro za mecz
– Serie B: 350 euro za mecz
Plus oczywiście wszelkie związane z pracą wydatki (podróże, hotel).
Jako przykład mocnej, zachodniej ligi wybraliśmy Włochy. Najbardziej znanym, chociaż niekoniecznie lubianym przedstawicielem tamtejszego świata sędziowskiego jest Luigi Lamonica, doskonale znany kibicom śledzącym wydarzenia na parkietach Euroligi, a także największych światowych imprez.
Podobne stawki obowiązują w Hiszpanii i szacuje się, że najlepsi sędziowie na parkietach ACB mogą zarobić około 40 tysięcy euro w trakcie sezonu.
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Pomimo starań, nie udało nam się niestety ustalić cennika w lidze VTB, chociaż osoby śledzące te rozgrywki sugerowały nam, że stawka dla arbitrów wynosi co najmniej 1000 euro za mecz. W obecnym sezonie w VTB spotkania prowadziło aż 66 arbitrów, w tym pięciu z Polski (w nawiasie liczba meczów): Tomasz Trawicki (14), Marcin Kowalski (11), Michał Proc (4), Dariusz Zapolski (2) i Wojciech Liszka (1).
Praca w pucharach popłaca
Euroliga:
– 1200 euro za mecz w sezonie regularnym, 1500 za mecz play off i 2500 za pracę podczas Final Four.
EuroCup:
– 800 euro za mecz w sezonie regularnym, 1000 za mecz w play off i 1300 za pracę podczas spotkań finałowych.
Najbardziej prestiżowymi i co się z tym wiąże, najbardziej opłacalnymi dla arbitrów, rozgrywkami są te organizowane przez ECA (Euroleague Commercial Assets), czyli Euroliga, a także EuroCup. W sezonie 2020/21 pracowało przy nich 70 arbitrów, wśród których znalazł się polski kwartet w składzie: Marcin Kowalski, Jakub Zamojski, Tomasz Trawicki i Piotr Pastusiak.
Od dwóch sezonów każdy z arbitrów współpracujący z ECA jest związany z nią kontraktem, co wiąże się z dodatkowymi pieniędzmi. Arbitrzy podzieleni są według 3 poziomów, w tym przypadku nie udało nam się jednak dotrzeć do bardziej szczegółowych informacji. Szacuje się jednak, że najlepsi sędziowie zarabiają powyżej 50 tysięcy euro za sezon.
Perspektywa pracy w Eurolidze wygląda zatem na cel, do którego warto dążyć, ma on jednak i swoją ciemną stronę – konflikt na linii ECA kontra FIBA Europe (Europejska Federacja Koszykówki) powoduje, że sędziowie związani kontraktami z Euroligą nie mogą pracować przy największych imprezach, takich jak mistrzostwa świata i Europy, a także igrzyska olimpijskie. Finansowo nie jest to aż tak bolesne (o tym więcej w dalszej części tekstu), braku wspomnień z wielkich turniejów może jednak być trochę żal.
Koszykarska Liga Mistrzów:
– 600 euro za mecz
FIBA Europe Cup:
– 400 euro za mecz
Swoje rozgrywki pucharowe ma również FIBA, jednak ich niższy prestiż w porównaniu z tymi organizowanymi przez ECA widać również w zarobkach arbitrów. Także w tych rozgrywkach w sezonie 2020/21 znajdowali się polscy przedstawiciele, a byli nimi: Janusz Calik, Marek Ćmikiewicz, Wojciech Liszka, Michał Proc i Dariusz Zapolski.
Wielkie imprezy za mniejsze pieniądze
Mistrzostwa Europy
– 800 euro za turniej
Mistrzostwa świata
– 1000 euro za turniej
Igrzyska olimpijskie
– 100 euro za dzień
Chociaż największym prestiżem dla sędziego jest zapewne praca przy wielkich imprezach, to akurat nie wiążą się one z wielkimi zarobkami. Według przekazanych nam informacji, mistrzostwa Europy wyceniono w cenniku FIBA na 800 euro (plus oczywiście wszelkie koszty utrzymania), a mistrzostwa świata na 1000 euro.
Z powodu opisywanego konfliktu na linii ECA kontra FIBA podczas Eurobasketu 2017 pracowali sędziowie nie tylko z Europy, ale również z Argentyny, Brazylii, a nawet Portoryko i Japonii.
Ciekawostką jest to, że wyznaczanie kandydatów na powyższe imprezy wiąże się ze sporym przeciąganiem liny. W przypadku mistrzostw świata związane jest to oczywiście z rywalizacją pomiędzy 5 kontynentalnymi oddziałami FIBA (Europa, Azja, Oceania, Afryka i Ameryka), a w przypadku Eurobasketu bardziej to polega na tym, że arbitrom często sugeruje się, że jeżeli chcą pojawić się na największej imprezie w Europie, to przy okazji powinni pojawić się również na jednym z turniejów w grupach juniorskich.
Trochę inaczej wygląda to w przypadku igrzysk olimpijskich, które nadal starają się zachować pozory sportu amatorskiego. W przypadku sędziów działa to w ten sposób, że nie otrzymują oni pieniędzy za prowadzone spotkania, a ich pobyt w czasie tej imprezy jest rekompensowany dietą w wysokości 100 euro dziennie, jak to nam wytłumaczono – na obiad.
Ocean pieniędzy
Nie będzie żadnym zaskoczeniem, że największe pieniądze w świecie sędziowskim są do zarobienia za oceanem w lidze NBA, czyli tak, jak to jest w przypadku zawodników. W przeciwieństwie jednak do graczy i postępującej inwazji koszykarzy spoza USA, wśród 73 arbitrów, którzy prowadzą mecze w sezonie 2020/21, znaleźliśmy tylko 3 sędziów, którzy urodzili się poza Ameryką Północną. Są to: Gediminas Petraitis (Litwa), Marat Kogut (Ukraina) i Mousa Dagher (Syria). Wszyscy trzej przenieśli się do USA z rodzinami przed ukończeniem 18. roku życia, jednak 31-letni Petraitis ma trochę doświadczenia z pracy w rozgrywkach FIBA. Do NBA przebił się jednak głównie poprzez koszykówkę uniwersytecką, a także G-League.
Zarobki w NBA:
– Wynoszą one pomiędzy 180 tysięcy („Entry level”) i 550 tysięcy dolarów („Senior level”) za sezon. Zależą zarówno od stażu pracy, jak i liczby prowadzonych spotkań. Najbardziej dochodowe są spotkania w fazie play off, gdzie doświadczeni sędziowie mogą zarobić nawet do 5 tysięcy dolarów za 1 spotkanie.
Sędziowie w NBA, podobnie jak zawodnicy mają swój związek zawodowy (NBRA – National Basketball Referees’ Association), który negocjuje z władzami ligi umowę zbiorową. Tak, jak w przypadku graczy, również wśród arbitrów zdarzają się bardzo zacięte negocjacje, co w 1995 i 2009 roku zakończyło się „lock outem”, a w pierwszym przypadku potrwał on na tyle długo, że mecze NBA przez kilka tygodni sędziowali arbitrzy zastępczy.
Zarobki w NCAA:
– od 1000 do 3000 dolarów za mecz, zazwyczaj zależy to od poziomu poszczególnych konferencji i oferowanych w niej zarobków. Szacuje się, że najlepsi sędziowie pracują przy około 70-80 meczach w sezonie, co pozwala im zarobić około 200 tysięcy dolarów.
W przeciwieństwie do sędziów w NBA, arbitrzy na parkietach uniwersyteckich nie są reprezentowani przez żadną organizacją związkową i z NCAA wiążą ich umowy, w których występują jako niezależni wykonawcy („independent contractors”). Ciekawostką również jest to, że praca podczas „Marcowego Szaleństwa” jest gorzej opłacana niż prowadzenie meczów w największych konferencjach, takich jak Big Ten, Big 12 czy ACC.
W trzecim i ostatnim odcinku naszego cyklu sędziowskiego zajmiemy się ciekawymi opowieściami związanych z arbitrami, a także aferami, tymi małymi i tymi trochę większymi. To już za kilka dni.
Wojciech Malinowski, @Stingerpicks
[/ihc-hide-content]