Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
27 zwycięstw w pierwszych 36 meczach? Robi wrażenie. Musi robić. W każdym meczu Jazz są lepsi od rywali średnio o niemal 9 punktów. Nawet po trzech porażkach w czterech ostatnich.
Rudy Gobert jest pewniakiem do nagrody dla najlepszego obrońcy NBA. Wygląda na to, że nie przeszkodzi mu w tym nawet fakt, iż Nikola Jokić lewym prostym rzucił mu niedawno prosto w twarz 47 punktów, a Joel Embiid kilka dni temu poprawił podbródkowym, zdobywając 40.
Jeszcze większym pewniakiem do zdobycia nagrody w swoim fachu jest Quin Snyder. Ten sam przystojny wychowanek Mike’a Krzyżewskiego, który został legendą uniwersytetu Missouri nie tyle dzięki niezłym wynikom prowadzonej przez siebie drużyny, co skandalom z kokainą i seksem w tle. Niezbyt regularnie trener koszykówki odbija dziewczynę swojemu koszykarzowi.
A później Litwini się dziwili, że wyjazd do NCAA rozwojowi talentu Linasa Kleizy nie pomógł.
Największym pewniakiem do zdobycia nagrody jest jednak Jordan Clarkson. Nagle bezspornie najlepszy rezerwowy NBA. Ten sam, który jeszcze na początku poprzedniego sezonu był niechciany w Cleveland do tego stopnia, że Cavaliers oddali go za kilka nadpsutych gruszek, czyli półtoraroczny kontrakt tego, co zostało z Dante Exuma i dwa drugorundowe wybory w drafcie.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!