
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Gdy Nets na początku poprzedniego sezonu sprowadzili do siebie Hardena, nie było wątpliwości, że na Brooklynie jest teraz najwięcej talentu w całej lidze. Ostatecznie nie miało to jednak znaczenia, bo nowojorski zespół dopadła plaga kontuzji. Najpierw w trakcie sezonu regularnego, kiedy to Harden, Irving i Durant nie zdołali zagrać nawet 10 spotkań razem, a potem także w trakcie fazy play-off, gdy najpierw z gry wypadł Irving, by następnie kontuzja bardzo mocno ograniczyła poczynania Hardena.
Mimo tego Nets i tak odpadli z gry dopiero po dogrywce siódmego meczu w serii przeciwko Milwaukee Bucks, a to przede wszystkim za sprawą fantastycznego Duranta. Wtedy też ujawnił się spory problem Nets, gdy okazało się, że grupa wspierająca gwiazdy wcale nie jest tak mocna. Dość powiedzieć, że przeciwko Bucks jeszcze tylko Jeff Green był w stanie dobić choćby w jednym meczu do granicy 20 oczek. Wtedy też najbardziej zawiódł Joe Harris, który w fazie play-off miał być przecież największym wsparciem dla gwiazd.
OFENSYWA PONAD WSZYSTKO
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!