
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Jakub Garbacz (27 lat)
Najlepszy Polak ostatniego sezonu, także jeden z kandydatów do MVP sezonu i na końcu MVP Finałów – to był znakomity rok dla Jakuba Garbacz, więc kto jak nie on z polskich gracz miałby wyjechać za granicę? Jakub ma ważną umowę ze Stalą, jednak tu i ówdzie słychać, że są w niej pewne furtki w razie transfery zagranicznego.
Garbacz w trakcie minionego sezonu zbudował niesamowitą pewność siebie. Dawno nie było takiego strzelca w naszej lidze, który decydowałby się na tak ciężkie rzuty i je trafiał. Co istotne, oprócz pojedynczych meczów u Jakuba, pojawiła się spora regularność, co także jest jego dużym atutem.
Możemy się zachwycać trafieniami, ale nie byłoby tej techniki, gdyby nie praca fizyczna wykonana w ostatnich latach. Dynamika, z jaką Garbacz wychodzi w górę przy rzucie czy także z jaką dynamiką atakuje kosz jest chyba nie do podrobienia obecnie przez jakiegokolwiek innego polskiego koszykarza.
Dlaczego Jakub powinien się sprawdzić za granicą? Umie rzucać, to już ustaliliśmy. Jest obrońcą, który nie przestraszy się żadnego rywala z pozycji 1-3, a może nawet 4. Jest atletyczny, dynamiczny, wybiegany i do tego zaawansowana analityka koszykarska po prostu go kocha.
Czy chcemy czy nie, matematyka przejmuje basket – najbardziej opłaca się oddawać rzuty za 3 punkty i wymuszać faule. Znacie innego zawodnika, który wypracowałby tyle rzutów wolnych przy trójkach? To jest coś, na co po cichu na pewno zwracają trenerzy, którzy patrzą w stronę Jakuba. W sumie w sezonie 2020/21 351 oddanych trójek, 175 wolnych i 134 rzutów za 2 – rewelacja.
Dominik Olejniczak (24 lata)
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Olejniczak w minionym sezonie był jednym z najlepszych środkowych w lidze, a także podporą obrony i ataku w Treflu Sopot. Trzeba przyznać, że jak na pierwszy sezon wśród profesjonalistów, Dominik wypadł bardzo dobrze.
To co mi imponuje u Dominika, to przede wszystkim koordynacja ruchowa, sprawność – przecież to gigant mierzący 213 cm, a wcale tego w jego poruszaniu się nie widać. Do tego jest silny, skoczny, fizycznie jest gotowy do gry na naprawdę wysokim poziomie, także w reprezentacji.
Nic dziwnego więc, że Olejniczak realnie myśli o wyjeździe za granicę, nawet jeśli jeszcze doświadczenia ma niewiele, a umiejętności czysto koszykarskie trzeba jeszcze podszlifować. Z drugiej strony też Dominika nie nazwiemy surowym środkowym, bo w swoim repertuarze ma haczyki czy nawet rzut z półdystansu – sezon 2020/21 skończył z rewelacyjną skutecznością w rzutach za 2 – 65,2% (5. miejsce w lidze).
Sądzę, że Olejniczak nie będzie narzekał na brak zainteresowania, bo jest graczem o charakterystyce wpisującej się w nowoczesną koszykówkę, gdzie potrzeba mobilnych centrów, którzy dobrze stawiają zasłony i pewnie kończą spod kosza.
Żeby być efektywnym nie musi dostawać piłek do akcji tyłem do kosza, obrona rywali też raczej nie będzie w nim upatrywała najsłabszego ogniwa. Wiele zespołów z wysokiego poziomu często zaczyna mecze właśnie z zawodnikiem w typie Olejniczaka potem dopiero przechodząc do gry w niższych ustawieniach.
Myślę więc, że 15-20 minut w dobrej lidze, w zespole grającym w Europie – to jest coś, o czym spokojnie Dominik może w tym momencie myśleć.
Jakub Karolak (27 lat)
Uważam, że żeby wyjechać za granicę trzeba mieć nie tylko umiejętności, ale także trzeba być gotowym pod względem fizycznym i atletycznym – tak teraz wygląda koszykówka i trzeba to zaakceptować. Jakub Karolak, podobnie jak jego imiennik powyżej, są już teraz zawodnikami, którzy są w stanie rywalizować z dynamicznymi i skocznymi rywalami.
Karolak nie jest może sprinterem ani lotnikiem, jednak fizycznie wśród polskich graczy wygląda przynajmniej bardzo dobrze. Kilka razy zresztą w ostatnich sezonach zaskoczył pójściem na wsad czy blok. Moc w nogach więc jest, a to naprawdę ważne w przebiciu się do gry za granicą.
Oprócz przygotowania fizycznego trzeba jeszcze mieć oczywiście spore umiejętności albo być w czymś bardzo dobrym. Karolaka myślę że można już teraz postrzegać jako regularnego strzelca i zawodnika, od którego odejść w obronie po prostu nie można.
Co może być problemem w dotarciu do lig lepszych niż PLK i odgrywania tam dużej roli? Wzrost – bo na wingmana (skrzydłowy z pozycji 2/3, który swobodnie może zmieniać krycie) jest troszkę za niski lub/oraz gra z piłką w rękach – bo zawodnikiem typu combo Jakub nie jest i gra w pick and rollu czy 1 na 1 nie jest jego najmocniejszą stroną.
Myślę jednak, że strzelec jest zawsze w cenie i minuty za granicą Karolak by znalazł. Nikt go na lidera drużyny, tak jak chociażby Michała Michalaka, nie mianuje, ale w roli zadaniowca nie jeden trener by go chętnie widział. Pytanie tylko czy Kuba zaryzykuje, bo sezon u Igora Milicicia w Anwilu Włocławek trochę był namiastką tego, co może go spotkać w przypadku czarnego scenariusza.
Łukasz Kolenda (21 lat)
Odnoszę wrażenie, że decyzja jaką podejmie Łukasz tego lata, może być dla niego najważniejszą w zasadzie w całej karierze. Kontrakt w Sopocie wygasł i Kolenda może rozglądać się za zmianą pracodawcy i przede wszystkim, za najlepszym dla siebie miejscem.
To drugie jest tutaj kluczowe, bo od najbliższych 2-3 lat będzie zależało, jakim Łukasz tak naprawdę stanie się zawodnikiem – później będzie już bardzo ciężko zmienić pozycję czy styl gry. Celowo piszę „jakim się stanie”, bo młodszy z barci Kolendów w mojej ocenie nie jest jeszcze produktem gotowym.
To trochę atut, trochę nie – Łukasz ma wiele ścieżek otwartych i można z niego ulepić zawodnika o naprawdę różnych profilach. Można próbować z niego zrobić rozgrywającego w wersji first pass, można pójść w drugą skrajność i postawić na możliwości strzeleckie.
Co jest najlepsze dla niego? On sam powinien już to wiedzieć i ta wiedza powinna odpowiednio nakierować go pod kątem wyboru klubu. Łukasz ze swoim stylem gry wcale nie musi pasować większości trenerom, tak jak gracze powyżej, którzy są dość uniwersalni jak na dzisiejsze standardy, a może inaczej – w każdym zespole miejsce dla strzelca i sprawnego giganta się znajdzie.
Ja przyznam szczerze nie widzę w Łukaszu rozgrywającego na 25-30 minut w meczu w mocnej drużynie PLK czy lig uznawanych za lepsze. Bardziej skłaniałbym się do opcji, w której Kolenda gra jednocześnie na parkiecie obok innego kreatora gry. Taki styl prezentował w ostatnich dwóch sezonach Zastal trenera Żana Tabaka – Marcel Ponitka, Kris Richard, Joe Thomasson – oni pełnili właśnie taką rolę rozgrywającego B na parkiecie.
Kolenda dla mnie to nadal gracz bardziej szukający punktów niż kreujący grę i na siłę bym tego nie zmieniał. Dlatego chciałbym go zobaczyć w zespole nowoczesnym, gdzie będzie mógł dzielić obowiązki kozłującego z innym graczem. Czy w Polsce znajdzie taką drużynę? Pewnie tak. Czy znajdzie taki zespół za granicą? Pewnie tak, ale tu trzeba naprawdę uważać – dla obcokrajowców w ligach silniejszych niż PLK taryfy ulgowej nie będzie.
Grzegorz Szybieniecki
[/ihc-hide-content]