
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Piotr Alabrudziński: Czy trudno jest w Pana pracy oddzielić serce od rozumu?
Bartłomiej Dzedzej: Dużo większym problemem było to na początku niż teraz. Jednak 10 lat na stanowisku prezesa, przebrnięcie przez 2 ligę, 7 lat w 1 lidze, nauczyło mnie, że trzeba oddzielić te dwie sfery.
Ostatnie dwa sezony, które spędzamy w najwyższej klasie rozgrywkowej jeszcze mnie utwierdziły w tym, że na moim stanowisku częściej trzeba się kierować rozumem, zachować chłodną głowę i wyciszać emocje, które podpowiada serce kibica. To jest biznes.
Jestem zadowolony jeśli mogę podejmować decyzje w oparciu o to, co podpowiada mi serce, ale mam świadomość, że kierowanie się troską o klub to w większej części domena rozumu.
Co było dla Pana największym wyzwaniem po objęciu funkcji prezesa Astorii?
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!