Zacznijmy od początku. Przed nami 34 kolejki rundy zasadniczej i późniejsza rywalizacja w fazie play-off. W sezonie 2023/24 na pierwszoligowych parkietach wystąpią:
AZS AGH Kraków, Decka Pelplin, Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz, Enea Basket Poznań, GKS Tychy, Górnik Zamek Książ Wałbrzych, HydroTruck Radom, KKS Polonia Warszawa, Miasto Szkła Krosno, MKKS Żak Koszalin, Sensation Kotwica Kołobrzeg, SKS Fulimpex Starogard Gdański, Weegree AZS Politechnika Opolska, WKK Active Hotel Wrocław, WKS Śląsk II Wrocław oraz będący beniaminkiem AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice, Niedźwiadki Chemart Przemyśl i MKS Mana.lake Sokół Marbo Międzychód.
Najlepszy zespół uzyska prawo gry w Orlen Basket Lidze, natomiast do II ligi zostaną zdegradowane 3 ostatnie drużyny w tabeli.
Już drugi sezon na parkietach I ligi regulamin rozgrywek dopuszcza do gry jednego obcokrajowca w każdej drużynie, natomiast zgodnie z obowiązującymi przepisami każda z nich musi korzystać z gracza U-23 (zawodnik urodzony w 2001 roku lub młodszy), który przez cały mecz musi przebywać na boisku. Jednocześnie, każdy młodzieżowiec zobowiązany jest do występowania z numerem od 90 do 99 na swojej koszulce.
Okienko transferowe pozostanie otwarte do połowy stycznia 2024 roku.
Prawa do emisji rozgrywek posiada platforma Emocje.TV, a nowym sponsorem tytularnym został bank Pekao S.A.
Wszystkie ekipy w jedną i drugą stronę pokonają łącznie co najmniej 238 771 km. Najwięcej czasu w podróży spędzi drużyna Niedźwiadki Chemart Przemyśl, która ma przed sobą około 18 966 km. Najmniej, bo około 10 256 km – WKS Śląsk II Wrocław – zespół z najniższą średnią wieku graczy w zespole w lidze.
Obiektem, który pomieści najwięcej kibiców jest RCS Radom (acz mecze rozgrywane będą także w drugiej hali, tej przy ul. Narutowicza), zaś jedynie klub z Katowic oferuje bezpłatny wstęp na mecze. Bilety na mecze pozostałych drużyn będą kosztować średnio do dwudziestu pięciu złotych.
Często najlepsze historie są tuż obok, a tych nie brakuje na niższych szczeblach. Dziesiąty sezon w lidze jest przed drużyną z Tychów, która ma obecnie najdłuższy staż w rozgrywkach. Aktualnie najdłużej na ławce trenerskiej w jednym klubie jest trener GKS, Tomasz Jagiełka, który nieprzerwanie prowadzi zespół aż od 2010 roku, choć Dariusza Kaszowskiego i Sokoła Łańcut może być trudno w tej kwestii prześcignąć (klub w sezonie 2003/04 awansował do pierwszej ligi, a dopiero w sezonie 2021/22 do ekstraklasy; trener spędził w klubie niemal 3 dekady).
Układ sił
Raczej stronię od typowania, kto jakie zajmie ostatecznie miejsce na koniec rozgrywek, natomiast spróbuję krótko przedstawić, jak adekwatnie do wyznaczonych przez kluby celów prezentuje się układ sił wszystkich zespołów. Na kilka dni przed pierwszym oficjalnym podrzutem piłki w sezonie 2023/24 porozmawiałam ze wszystkimi osiemnastoma trenerami, którzy nakreślili plany na nadchodzące rozgrywki. Jednak niemal wszyscy twierdzą, że liga będzie bardzo wyrównana, mało przewidywalna, a wszystko zweryfikuje parkiet.
Walkę o awans deklarują kluby: Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz oraz Miasto Szkła Krosno, a wśród faworytów wymienia się jeszcze SKS Fulimpex Starogard Gdański. Trener Kamil Sadowski przyznał, że klub nie postawił jasnego celu, choć po spadku z ekstraklasy podkreślano, że Starogard Gdański ma powrócić na najwyższy poziom rozgrywek. – Ale mając takich zawodników jak Kordalski, Majewski, Kurpisz, Czerlonko i Parzeński nie będę mówił, że celem są play-offy – powiedział Sadowski, dodając, że osobiście interesuje go gra w finale. 32-letni szkoleniowiec minione sezony miał udane, zatem można sądzić, że jest na dobrej drodze, by to założenie zrealizować. Klub z Bydgoszczy już teraz chce powrócić do elity za wszelką cenę. Zespół prowadzi Krzysztof Szubarga, który stworzył doświadczony i ofensywny skład, który może rzucać po 100 punktów – a w nim jest aż trzech zawodników, których wybrano do najlepszej piątki poprzedniego sezonu (Filip Zegzuła, Damian Jeszke i Filip Małgorzaciak). Chociaż, jak wiemy z doświadczeń, nazwiska nie grają i nie zawsze są gwarantem sukcesu. Miasto Szkła także ma aspiracje na walkę o najwyższe cele, mimo że od pewnego czasu Krosna brakowało nawet w play-off. Tymczasem, autorski skład Edmundsa Valeiko ma w sobie młodość i doświadczenie i z pewnością bazować będzie na fizyczności i rzutach z dystansu. Oglądając zmagania podczas sparingów byłam pozytywnie zaskoczona tym, jak dobrze funkcjonuje zespół i czuję, że może namieszać. Łotewski szkoleniowiec podczas ostatniego turnieju, gdzie siedziałam tuż za ławką drużyny, w przerwie przysiadł się i powiedział: „Wiesz, jestem trochę szalony”. To szaleństwo może być ciekawe do oglądania, ale – z wiadomych względów (dla tych, którzy nie wiedzą, prywatnie gra tam mój mąż) – nie będę się nad tym więcej rozwodzić.
Mimo wszystko myślę, że niezwykle ciężko będzie trafić z jakimkolwiek przewidywaniami. Jak zapytałam o odczucia przed sezonem trenera Roberta Skibniewskiego, odpowiedział: – Rok temu powiedziałem Ci, że liga będzie cholernie trudna. Tak naprawdę, to teraz będzie cholernie trudna.
Miejsc w play-off jest tylko 8, a szansę na nie ma zdecydowanie więcej zespołów. Spodziewam się zatem, że wszystko wyjaśni się dopiero w ostatniej kolejce. Bardzo ciekawa jestem, jak poradzi sobie trener Dariusz Kaszowski, który pierwszy raz poprowadzi inny zespół niż Sokół Łańcut. Z jego ogromnym doświadczeniem, znajomością specyfiki ligi oraz rynku graczy, wysoka lokata Decki Pelplin nie byłaby zaskoczeniem. Trudno byłoby wyobrazić sobie, że w tym gronie zabrakłoby wałbrzyskiego Górnika, który ostatnimi laty ocierał się o awans. Co prawda, teraz klub stawia na stabilizację oraz rozwój organizacji i nie ma żadnej presji, ale wciąż może mieć coś do powiedzenia. Już niejednokrotnie GKS Tychy stawał się pozytywną niespodzianką in plus sezonu, więc raczej na minus byłby ich brak w najlepszej ósemce.
Co istotne, większość zespołów postawiła na kontynuację na ławce trenerskiej, co jest jednak komfortowe. Od kilku trenerów usłyszałam, że budżet ich klubu jest znacznie mniejszy niż w minionym sezonie, dlatego nie wszędzie udało się zatrzymać niektórych graczy. W zeszłym roku debiutujący w roli pierwszego trenera (i najmłodszy trener ligi) Jakub Pendrakowski zaprowadził KKS Polonię na ósme miejsce w tabeli. Teraz może być trudniej powtórzyć wynik, chociaż ponownie przy budowie składu postawiono na zawodników związanych z Warszawą i jej okolicami, a finalnie jest w nim sześciu młodzieżowców i sześciu doświadczonych koszykarzy. Tuż po spadku HydroTruck zapowiadał chęć powrotu do PLK, ale szybko przekonano się, że może nie nastąpić to tak szybko. Trener Robert Witka nie wyznacza celu, natomiast mało prawdopodobne, by nie walczono co najmniej o miejsca 4 – 8. Podobnie w przypadku Sensation Kotwicy Kołobrzeg, gdzie są studzone emocje, mimo dużych planów. W moim odczuciu jest to nieobliczalny i niewygodny rywal. Myślę, że spory potencjł drzemie w Enea Basket Poznań, najmłodszy zespół ligi, czyli WKS Śląsk II Wrocław ma z kolei równie doświadczonego trenera, a jest jeszcze MKKS ŻAK Koszalin, który pokazał już co może. Pod znakiem zapytania stawiam Weegree AZS Politechnikę Opolską, która od początku okresu przygotowawczego zmaga się z urazami. Niewiadomą jest AZS AGH Kraków, gdzie po trzynastu sezonach zmienił się trener (w nowej roli zadebiutuje Tomasz Zych). Co do WKK Wrocław, ostatni sezon był poniżej oczekiwań. Drużynę znów poprowadzi Łukasz Dziergowski, a młody skład zdaje się nieco uszczuplony, choć – jak słyszałam – nieoficjalnie dołączył interesujący obcokrajowiec.
Zawsze pierwszy sezon jest dla beniaminka najtrudniejszy. W mojej ocenie nowe drużyny nie będą miały tak łatwo, by się utrzymać, ale z tej trójki największe szanse na uchronienie się od spadku mogą mieć przemyskie Niedźwiadki. Tam, trenuje się solidnie, a nad wszystkim czuwa ratownik TOPR. Z najbardziej odległej hali można wracać na tarczy.
Powody, by polubić się z I ligą
Mało, by się przekonać? Niech spróbują trenerzy!
Andrzej Adamek (Górnik Zamek Książ Wałbrzych): – W pierwszej lidze jest bardzo wiele wyrównanych i zaciętych spotkań, przez co obfitują one w wiele emocji, ponieważ nie ma takich różnic budżetowych jak w OBL.
Daniel Puchalski (Niedźwiadki Chemart Przemyśl): – Od kilku sezonów rozgrywki I ligi notują systematyczny postęp, profesjonalizują się. Wszystko wskazuje na to, że nadchodzący sezon będzie jeszcze ciekawszy niż ubiegłe. Wygrać tę ligę jest bardzo trudno, faworyt nie może być pewny zwycięstwa do ostatniego meczu finałowego. Ta liga ma wszystko to, co w sporcie najpiękniejsze.
Dariusz Kaszowski (Decka Pelplin): – Przede wszystkim uważam, że duża nieobliczalność tych rozgrywek będzie najlepszym oraz najbardziej ciekawym aspektem tegorocznych spotkań, w której to faworyt nie zawsze będzie wygrywał. W ostatnich latach mamy wiele niespodzianek – odnośnie zespołów, które wywalczyły awans do rozgrywek po sezonie regularnym jak i drużyn, które awansowały na najwyższy szczebel koszykówki w Polsce. Dodatkowo, I liga mężczyzn cały czas ewoluuje pod względem organizacyjnym jak i medialnym.
Edmunds Valeiko (Miasto Szkła Krosno): – Nie trzeba interesować się I ligą – trzeba po prostu przyjechać na mecze i cieszyć się atmosferą! Mam nadzieję, że naszą grą i poświęceniem na boisku uda nam się zgromadzić wielu kibiców na meczach krośnieńskiej drużyny. Korzystając z okazji, chcę wszystkich zaprosić – przyjdźcie i wspierajcie, przeżyjmy razem tę podróż!
Jakub Pendrakowski (KKS Polonia Warszawa): – Myślę, że na pewno ludzi może zachęcić właśnie wyrównanie ligi – to, że dosłownie każdy mecz ma znaczenie i nikt nie będzie odpuszczał żadnego spotkania.
Kamil Sadowski (SKS Fulimpex Starogard Gdański): – Kibica na pewno można przekonać jakością meczów i ich przebiegiem, atmosferą na trybunach w szczególności w Starogardzie. Liga już rok temu była niesamowita i nie było nigdzie łatwo. Przypomnę, chociażby drużyny z Bytomia oraz Zgorzelca, które sprawiały niespodzianki niejednokrotnie. Są nowi obcokrajowcy co sprawia, że atrakcyjność ligi wzrasta. Nowi młodzieżowcy będą poddani sporej presji żeby utrzymać się w lidze co sprawia, że każdy mecz będzie mieć coś w sobie. Sama realizacja meczów w Emocje.tv, gdzie ich godziny są tak ustawione, żeby każdy mógł znaleźć czas na nasze mecze. Serdecznie zapraszam do hal, jak i przed monitory!
Krzysztof Szubarga (Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz): – Uważam, że I liga z sezonu na sezon jest coraz bardziej wyrównana. Jest dużo ciekawych zespołów, a w nich sporo utalentowanych zawodników, również z ekstraklasową przeszłością, jak i przyszłością. Dlatego sądzę, że to wszystko razem podnosi atrakcyjność i poziom tej ligi.
Łukasz Grudniewski (WKS Śląsk II Wrocław): – Jeżeli ktoś jest zainteresowany utalentowaną młodzieżą, tym jak się rozwija, to serdecznie zapraszam na mecze zwłaszcza pierwszoligowego Śląska. Nawet pracując na treningach widać duży talent i potencjał graczy. Można oglądać chłopców, którzy być może za kilka lat mogą stanowić nawet o sile naszej reprezentacji. Przykład: Aleksander Wiśniewski, który w zeszłym sezonie grał w pierwszej lidze, później okazało się, że grał nawet w finale MP i wypadł bardzo dobrze. Teraz jako dwudziestolatek świetnie wygląda podczas okresu przygotowawczego i liczymy na to, że będzie kiedyś także kluczowym graczem w ekstraklasie. Warto obserwować takie nazwiska jak Nowicki, Piśla, Adamczak.
Łukasz Szczypka (AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice): – Chciałbym zachęcić kibiców do kibicowania i oglądania I ligi, ponieważ jest to wysoki poziom koszykówki, są ciekawe widowiska oraz oprawy meczowe plus coraz lepsze oprawy medialne. Jest bardzo dużo fajnych polskich zawodników, jak i trenerów po karierach zawodniczych.
Łukasz Dziergowski (WKK Wrocław): – Z roku na rok I liga zmienia się na lepsze, a kibiców nie trzeba już tak bardzo przekonywać do przychodzenia na mecze, bo koszykówka to coraz popularniejsza dyscyplina w naszym kraju. Rośnie poziom zawodników, na parkiecie pojawia się wielu utalentowanych młodzieżowców, a przepis o obcokrajowcu dodaje tej lidze dodatkowej jakości. Mecze są wyrównane, dostarczają wielu emocji i naprawdę mam wrażenie, że ogląda się je lepiej od wielu ekstraklasowych spotkań. No i na pewno są lepsze od meczów piłkarskiej reprezentacji!
Marcin Chodkiewicz (MKS Mana.lake Sokół Marbo Międzychód): – W pierwszej lidze jest wielu bardzo dobrych koszykarzy, jest dużo młodych graczy, którzy w przyszłości na pewno będą grać na wyższym poziomie. Warto oglądać i śledzić rozgrywki – to bardzo ciekawa i wyrównana liga.
Przemysław Szurek (Enea Basket Poznań): – Liga obejmuje praktycznie każdy rejon naszego kraju, może z małymi wyjątkami. Kibice więc mają z kim się utożsamiać. Do tego jako produkt jest coraz lepiej opakowana. Najważniejsze chyba jest jednak to, że grają w niej przede wszystkim Polacy i jest niesamowicie zacięta, każdy może pokonać każdego co sprawia, że każda kolejka przynosi niespodzianki.
Rafał Frank (Sensation Kotwica Kołobrzeg): – Dużo nowych młodych graczy z potencjałem, ciekawi obcokrajowcy, doświadczeni zawodnicy wciąż głodni gry. To mieszanka, która zapewni emocje dla każdego pierwszoligowego kibica.
Rafał Knap (MKKS ŻAK Koszalin): – Kibica przekonywałbym tym, że jest to rodzima liga, oprócz jednego obcokrajowca grają sami Polacy, młodzi zawodnicy z racji przepisu o młodzieżowcu. Jak liga pokazuje przez ostatnie lata, poziom meczu jest wysoki, a nawet bardzo wysoki. Wiele emocji jest podczas takich spotkań i myślę, że kibic nie byłby zawiedziony. Uważam, że można czerpać z nich dużą przyjemność.
Robert Skibniewski (Weegree AZS Politechnika Opolska): – I liga jest nieprzewidywalna. Nigdy nie wiesz, kto z kim może wygrać. Poprzedni sezon pokazał, jak nieprzewidywalna potrafi być ta liga. Faworyt przegrywa z „outsiderem” – i tak samo będzie teraz. Astoria Bydgoszcz może przyjechać do każdego rywala i każdy będzie chciał bić Astorię, z racji tego, że mają jasno nakreślony cel, jakim jest powrót do ekstraklasy. To zawsze dodaje dodatkowego smaczku, kibice będą się nakręcać w pozytywny sposób i wszyscy będą tylko czekać, by powinęła im się noga. To dotyczy się każdego zespołu – SKS Starogard Gdański, HydroTruck Radom, czy nawet Miasto Szkła Krosno, Enea Basket Poznań, GKS Tychy. Sezon zapowiada się bardzo fajnie. Wszystkich – zarówno trenerów, gracz, jak i kibiców – z pewnością będzie kosztował wiele nerwów. Nie będzie można wyciągać wniosków po pierwszych kolejkach, bo to będzie bez znaczenia. Mój zespół do ostatniej kolejki walczył o miejsce w play-off. Tak samo, na 100 proc. będzie i w tym sezonie i będzie to dotyczyło większej liczby zespołów.
Robert Witka (HydroTruck Radom): – Część kibiców, która często zarzuca włodarzom i klubom, że ciężko jest się utożsamiać z jakąś drużyną z ekstraklasy, bo tam jest duża rotacja graczy, szczególnie tych zagranicznych i trudno jest się połapać bo co sezon jest nowy zespół. W pierwszej lidze jest dużo większa stabilność. Liga jest ciekawa, wiele zespołów jest lepszych niż rok temu, jest sporo zawodników z ekstraklasy. Pod względem sportowym i utożsamiania się z zawodnikami, barwami klubu, jest lepsza w porównaniu do PLK.
Tomasz Jagiełka (GKS Tychy): – Myślę, że kibica przekonałbym przede wszystkim tym, że liga staje się marketingowo coraz lepsza. Jest dużo Polaków, wielu młodych graczy wchodzi do ligi, bo regulują to też przepisy. Szybka gra, dynamiczna, jest dużo gry 1 na 1, więc na pewno mniej taktyki niż w ekstraklasie. Ma swoją specyfikę i jest trudną ligą.
Tomasz Zych (AZS AGH Kraków): – Myślę, że I liga z roku na rok staje się coraz bardziej profesjonalna i mecze stoją na wysokim poziomie sportowym, jak i organizacyjnym. Jestem pewien, że I liga dostarczy każdemu nowemu kibicowi wielu wrażeń i sportowych emocji.
Pamela Wrona