Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Odrodzenie w Gdyni
Praktycznie równo miesiąc temat pisałem o fatalnych wyborach Arki i koszmarnej grze, która nie pozwalała na optymizm w kontekście walki o utrzymanie. Już teraz można powiedzieć, że w tamtym momencie przyszłość klubu z Gdyni widziałem w zbyt czarnych kolorach.
Sytuacja od tego czasu diametralnie się zmieniła. Mimo sporych wątpliwości co do transferów Jacobiego Boykinsa i Anthony’ego Durhama obaj wnieśli sporo dobrego do ataku zespołu, a system obronny stał się w końcu bardzo solidną podstawą do osiągania wyników.
Kolejne zamieszanie w składzie w końcu poskutkowało, choć wszyscy trzej zatrudnieni zawodnicy przed dwoma miesiącami (Miśković, Turner, Czerapowicz) już nie grają. Arka nadal ma apetyt na kolejne wzmocnienie i można się spodziewać, że prędzej czy później rotacja tego zespołu jeszcze się poszerzy.
W tym poprzednim tekście sporo pisałem także o jasnym określeniu celu przez klub (a właściwie na tamten czas jego braku). Teraz już chyba wiemy, że Arka chce po prostu wygrywać (możemy mówić o play off?), a rozwijanie talentów raczej nie będzie priorytetem numer jeden. Więcej wpływu na grę ma Dominik Wilczek, kilkanaście minut średnio dostaje także Adrian Bogucki, ale pozostali młodzi zawodnicy zostali odstawieni na boczny tor. Żeby było jasne – nie ma w tym nic złego w profesjonalnej lidze. Po prostu fajnie jest wiedzieć, o co się grać, jak dany zespół interpretować i oceniać.
Ostatnie 5 meczów Arki to 4 zwycięstwa i zdecydowana ucieczka z dna tabeli. Oczywiście można troszkę umniejszać tym sukcesom z racji klasy rywali (King, MKS, HydroTruck i Start), ale na końcu wygrana ze Stalą i Startem liczy się przecież w tabeli ligowej tak samo. Warto też odnotować dużą odmianę w stylu gry, który na dobrą sprawę powinien pozwolić Arce rywalizować w każdym.
Obrona kluczowa
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!