
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>
Niemożliwe nie istniało. Andrzej Kowalczyk zasiadł do rozmów z roszczeniowym i bardzo konkretnym agentem najlepszego asystującego Euroligi.
– 7 tysięcy dolarów, tyle możemy zaproponować pańskiemu klientowi – rozpoczął rozmowę Kowal.
– Ta kwota nas obraża – usłyszał w odpowiedzi (trener spojrzał na nas, mrugnął okiem, uśmiechnął się i rzucił – nie będzie łatwo, także szykujcie się, że na wigilię się spóźnicie).
Kowalczyk przeszedł do planu B. Z każdą kolejną minutą, w coraz większym stopniu zaczął używać swoich psychologicznych gierek, w których tematem przewodnim była oczywiście astrologia. Rozmowy trwały od wczesnych godzin porannych do wieczora.
Kiedy zamilkł ostatni telefon od agenta, zaczęli wydzwaniać do nas najbliżsi. Wszyscy oczywiście zapomnieliśmy o świątecznej kolacji. Poszedłem do domu ze świadomością, że nic z tego nie będzie. Po dwóch godzinach sms od Bartka Karasińskiego – „mamy go”.
Finalnie Ed Cota trafił do Ostrowa Wielkopolskiego za ok. 12-13 tysięcy dolarów miesięcznie. Co prawda, nie był to jego najlepszy sezon, ale trochę radości nam wszystkim dał, jak chociażby w meczu z Prokomem, kiedy razem z Johnem Odenem rozbili bank, grając akcję „alley oop” w ostatnich sekundach spotkania.
Awionetka do Trójmiasta
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!