Alphonso Ford – urodzony, by rzucać

Alphonso Ford – urodzony, by rzucać

Takich jak on w historii europejskiego basketu było niewielu. I nie chodzi o same liczby, które dziś wciąż robią wrażenie. Przez lata skrywał przed kolegami swoją chorobę. Do końca życia walczył na zawodowych parkietach. Jeden z najwybitniejszych strzelców w historii europejskiej koszykówki, Alphonso Ford zmarł równo 16 lat temu.
Alphonso Ford / fot. Euroleague

 

Zarejestruj się w Premium – czytaj teksty i graj w Fantasy Ligę! >>

Kiedy w 2010 roku Marko Milić, Słoweniec, kolega klubowy Forda z czasów gry w Scavolini Pesaro, wspominał Amerykanina, opowiedział pewną historię włoskiemu czasopismu „Superbasket”: „Alphonso był europejskim Michaelem Jordanem. Traktował grę tak jak on. Pamiętam podróż na mecz do Teramo. Przeczytaliśmy w gazecie, że trener drużyny przeciwnej – Franco Gramenzi – powiedział, że Ford jest przeceniany. Pokazaliśmy mu to w autokarze. Wyszliśmy na mecz, a Alphonso rzucił 41 punktów w trzy kwarty! Był dumnym człowiekiem, a my nic nie wiedzieliśmy o jego chorobie.”

Milić nie był jedynym, który nie wiedział o stanie zdrowia Alphonso Forda. Jedyną osobą w Pesaro, która znała prawdę, był klubowy lekarz. Gdy Ford zakończył karierę, niedowierzanie wyrazili prezes klubu i inni zawodnicy. Jak to w ogóle było możliwe? 

[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]

Niezależnie od tego, co sądzić o decyzji Amerykanina, by nie mówić nikomu o swoim stanie zdrowia, jedno jest pewne – na przełomie wieków mieliśmy okazję oglądać w Europie jednego z tych graczy, których dziś spotyka się już bardzo rzadko. Boiskowego mordercę, któremu lepiej nie wchodzić w drogę.

Ucieczka z Delty

Pochodzący z biednych rejonów delty Mississippi Ford nie miał zbyt wielu perspektyw na dostatnie życie. Wybrał ucieczkę z biedy przez sport; i cóż to była za podróż. 

Przez cztery lata gry na uczelni Mississippi Valley State rzucał średnio 29 punktów. Do dziś jego nazwisko jest na 6. miejscu w klasyfikacji wszech czasów Dywizji I NCAA pod tym względem (i 5. pod względem liczby punktów). W drafcie 1993 roku z 32. numerem wybrali go Philadelphia 76ers, ale w NBA się na nim nie poznali. Zagrał łącznie tylko w 11 meczach dla Sixers i Supersonics. 

Zresztą pierwsza połowa lat 90. to jeszcze nie był okres dla takich graczy jak Ford. Czasy Allena Iversona miały dopiero nadejść, a Ford ze swoimi 190 centymetrami wzrostu był jednak trochę za niski na pozycję numer dwa, przynajmniej jak na ówczesne standardy NBA. Rozgrywającym jednak nigdy nie był. O takich jak on mówiło się – „dwójka w ciele jedynki”. W głowie miał bowiem tylko jedno – zdobywanie punktów. I to wychodziło mu rewelacyjnie.

Po drugiej stronie Atlantyku

Po przejściu do Europy wziął szturmem ligę ACB. W swoim pierwszym sezonie na Starym Kontynencie, grając dla Penas Huesca, miał mecze z 41, 38, 36 czy 34 punktami (22 razy rzucił co najmniej 25 punktów; w dzisiejszych czasach niewyobrażalne). Nie inaczej było w Grecji, do której przeniósł się po sezonie 1995/96, a w której spędził łącznie pięć lat. W małym klubie Papagou wykręcił średnią 24,6, co dało mu tytuł najlepszego strzelca ligi.

I wtedy wykryto u niego białaczkę . Na pierwszy etap leczenia stracił cały sezon 97/98. Kiedy po roku wrócił do Grecji – tym razem do Sportingu Ateny – wydawało się, że najgorsze ma już za sobą. Czy ktoś mógł mieć co do tego wątpliwości, skoro w trzech kolejnych sezonach (!) był najlepszym punktującym ligi? Między innymi, dzięki niemu, Peristeri Ateny udało się awansować do Euroligi w 2000 roku. Wtedy Forda miała poznać cała koszykarska Europa.

.

Alphonso Ford Show

W swoim pierwszym sezonie w Eurolidze (i to w playoffach!) rzucił 41 punktów drużynie z Vitorii. Ten rekord (współdzielony z trzema innymi zawodnikami) został pobity dopiero w ostatnim sezonie przez Shane’a Larkina.

Jak znakomitym strzelcem był Amerykanin, niech świadczy fakt, że do czasu jego śmierci tylko jeden inny zawodnik zdołał zdobyć nagrodę najlepszego strzelca Euroligi dwa razy – i był to sam Nikos Galis. Od śmierci Alphonso Forda żaden zawodnik nie dorównał jego niesamowitej średniej 26 punktów zdobywanych w sezonie 2000/01. 

Przed Fordem tylko dwóch graczy wykręciło lepsze średnie – wspomniany Galis (32,3 punktu w sezonie 1991/92) i Joe Arlauckas z Realu Madryt (26,4 punktu w sezonie 1995/96).

.

O jego wyjątkowości świadczy również fakt, że od 1991 roku tylko jemu udało się zdobyć nagrodę dla najlepszego strzelca Euroligi dwa lata z rzędu – i to w dwóch różnych klubach. Gdziekolwiek nie grał, był czołową opcją w ataku swojej drużyny. I graczem, dla którego kupowało się bilety.

W Polsce zagrał raz. 9 stycznia 2002 roku w Hali Ludowej rzucił 28 punktów Śląskowi Wrocław w barwach Olympiacosu. Drużyna z Pireusu wygrała 80:75.

Nie zawsze da się wygrać

Na zewnątrz cichy, spokojny, nie pokazujący emocji, w środku – koszykarski zabójca. Ford nigdy nie odpuszczał. Niestety, nie odpuściła również białaczka. Z tygodnia na tydzień był coraz słabszy fizycznie, na ławce rezerwowych na długie momenty przymykał oczy. Jego ciało nie było w stanie wytrzymać gry na takim poziomie, zwłaszcza że sam zawiesił sobie poprzeczkę bardzo wysoko.

Mimo tego, nawet będąc w zaawansowanym stadium choroby, nie zawiesił butów na kołku. Dokończył sezon 2003/04, zdobywając w barwach Scavolini Pesaro średnio 22,2 punktu w lidze włoskiej. Ogłosił zakończenie kariery dopiero 26 sierpnia, ujawniając prawdę o białaczce. 

„Czuję się bezsilny” – powiedział wtedy jego kolega klubowy, Aleksandar Djordjević. „Zadzwoniłem do niego, jak tylko dowiedziałem się o wszystkim. Był gotowy na terapię w szpitalu. Zaoferowałem mu swoją pomoc, bo cóż więcej mógłbym zrobić?”

Niedługo później Euroliga wydała komunikat, który kończył się zdaniem: „Ma taką wolę walki i serce do gry, że jesteśmy pewni, że wygra najważniejszą batalię w swoim życiu”.

[/ihc-hide-content]

Nie udało się. Alphonso Ford zmarł dziewięć dni po ogłoszeniu zakończenia kariery, 4 września 2004 roku, w wieku 32 lat.

Po jego śmierci Euroliga nazwała nagrodę dla najlepszego strzelca sezonu zasadniczego jego imieniem. W pierwszym sezonie jego obowiązywania (2004/05) nagrodę otrzymał Charles Smith, który w drużynie Scavolini Pesaro zajął miejsce… Alphonso Forda.

Radosław Spiak

 

POLECANE

Od wielu lat listopad obchodzi się pod hasłem świadomości i profilaktyki występujących u mężczyzn chorób nowotworowych, przede wszystkim raka jąder i raka prostaty. To dobra okazja, by przypomnieć rozmowę z Robertem Skibniewskim i zapisać się na badania.

tagi

Zagłębie Sosnowiec to koszykarski ośrodek, który już w sezonie 2024/25 miał pojawić się na ekstraklasowej mapie Polski. O tym, jak miało do tego dojść opowiedział w połowie maja naszemu portalowi prezes Piotr Laube, choć z początkiem czerwca sytuacja uległa zmianie.
7 / 06 / 2024 22:34
14 zwycięstw i 14 przegranych to dotychczasowy bilans beniaminka Orlen Basket Ligi, który mając do rozegrania jeszcze dwa mecze, zajmuje ósme miejsce w tabeli. Dziki Warszawa swój debiutancki sezon w ekstraklasie sportowo już mogą zaliczyć do udanych. Ale nie tylko w tym aspekcie. – Nasz sufit jest tam, gdzie go sami powiesimy – przekonuje Michał Szolc, prezes i założyciel klubu.
12 / 04 / 2024 18:58
Obecnie media społecznościowe są nieodzownym elementem marketingu sportowego. Własną perspektywą pracy media managera w koszykarskich klubach podzielili się Katarzyna Pijarowska (Enea Astoria Abramczyk Bydgoszcz), Bartek Müller (Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia) oraz Karol Żebrowski (Trefl Sopot).
25 / 03 / 2024 22:15
– Mam argumenty, by zapijać emocje alkoholem. Kontuzje i urazy, zmiany klubów i miast, nowe otoczenie i nowi ludzie – to wszystko przecież buduje niestabilność. Po przegranym meczu moi koledzy z szatni analizują swoje błędy. Ja sięgam po alkohol. Uśmierzam emocje. Chyba nie chcę się z nimi spotkać. Nie wczytuję się w siebie, bo wolę tego uniknąć – wspomina były koszykarz Wiktor Grudziński. 15 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Trzeźwości. To nie tylko promowanie abstynencji. Jest to dzień, który służyć ma refleksji i ma na celu zwiększenie świadomości społecznej na temat powszechności uzależniania od tej substancji oraz zagrożeń zdrowotnych wynikających z jej nadużywania.
„Stałam w oknie, pomachałam mu, aż straciłam go z pola widzenia. Po chwili jednak zadzwoniłam, aby kupił bułki. Zawsze to robił. Tego dnia zapomniał. Gdy się rozłączyłam, napisał: „Przepraszam, kocham cię”. Wtedy nie wiedziałam, że już nigdy więcej się nie zobaczymy i tego dnia zostanę wdową.” – wspomina Angelina, żona zmarłego koszykarza Dawida Bręka. 23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Jest to dzień, w którym przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na to, jak ważne jest dbanie o swoje zdrowie psychiczne i korzystanie ze specjalistycznej pomocy.
Jak od kuchni wygląda tworzenie tekstów lub przekazywanie cennych informacji? Co definiuje dobrego dziennikarza i czym tak naprawdę jest dziennikarstwo sportowe oraz jak to jest być po drugiej stronie? Być może w poniższym tekście znajdziesz odpowiedzi na niektóre pytania czytelnika.
6 / 06 / 2024 12:39
Jeden z najlepszych niskopunktowych graczy na świecie wraz z drużyną Hornets Le Cannet Côte d’Azur zdobywa prestiżowy Puchar Francji. To Polak, który także reprezentuje nasz kraj w koszykówce na wózkach.
30 / 01 / 2024 17:38