Adam Waczyński: Zawsze walczę o zespół

Adam Waczyński: Zawsze walczę o zespół

Tuż przed wielkim meczem z Realem Madryt, Adam Waczyński, świetny polski skrzydłowy i zawodnik Unicaji Malaga mówi o swoim udanym sezonie w Hiszpanii oraz odpowiada na pytania związane z konfliktem wokół jego gry w reprezentacji Polski.
Adam Waczyński / fot. Unicaja Malaga

 

Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>

Wojciech Malinowski (Polskikosz.pl): Waszych pięć zwycięstw z rzędu w lidze ACB robi wrażenie, ale blednie to jednak przy osiągnięciu Realu – 13 kolejnych zwycięstwach. Jak Unicaja Malaga musi zagrać w niedzielę (godz. 18.30, Sportklub – red.), by sprawić w Madrycie niespodziankę?

Adam Waczyński (Unicaja Malaga): Przede wszystkim nie możemy bać się wygrać. Trzeba przyjechać z nastawieniem na zwycięstwo, gdyż inaczej Real może przeciwnika zmieść z powierzchni ziemi. Mamy co prawda swoje problemy, w szczególności na pozycji rozgrywającego, ale kto wie – może Real nas zlekceważy i także to zadziała na naszą korzyść. Na pewno wyjdziemy na parkiet z dobrym nastawieniem i postaramy się przerwać ich serię. Każde kolejne zwycięstwo Realu przybliża ich jednocześnie do porażki, nie da się ciągle wygrywać.

Trenerem madryckiego zespołu i to aż od 2011 roku jest Pablo Laso. Jak się gra przeciwko drużynie, w której szkoleniowiec pracuje tak długo?

[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]

Nie dość, że szkoleniowiec jest tam tak długo, to dodatkowo bardzo mało zmienia się ich skład. 1-2 graczy to maksimum zmian w sezonie i wszyscy tam znają się znakomicie. Widać to choćby po ich zagrywkach, które niby są proste, ale jednak każda z nich ma 10-15 opcji do wykorzystania i to daje im dużą przewagę.

Zawsze z nimi gra się bardzo ciężko. Nawet akcje, które pozornie wydają się proste do zatrzymania, to wykonują na tyle dobrze, że jest to praktycznie niemożliwe. Przykładem są na przykład zasłony dla Jaycee’ego Carrolla, po których pozostaje mu tylko złożyć się do rzutu i trafić.

Jednak nie tylko egzekucja jest ich mocną stroną. To także szukanie i wykorzystywanie swoich przewag. Choćby Gabriel Deck, który gra na „4”, a czasami nawet na „3”, bardzo często szuka możliwości do gry pod koszem. Na to na pewno trzeba bardzo uważać. Z kolei na pozycji rozgrywającego po odejściu Campazzo odrodził się Sergio Llull.

Skoro wspomniałeś o Argentyńczyku, który podpisał niedawno kontrakt z Denver Nuggets. Jak bardzo zmieniła się gra Realu po jego odejściu?

Był to niewątpliwie wielki zawodnik i wiele osób mogło myśleć, że po tym transferze to już nie będzie ten sam Real. Tymczasem także bez niego oni praktycznie każdy mecz wygrali.

Nie jest zatem tak, że grają gorzej. Włączyli się po prostu inni zawodnicy. Wszyscy z nich są doskonale przygotowani, także psychologicznie, do każdego kolejnego spotkania. Widać to po tym, gdy jeden z graczy nie pojawia się na parkiecie, a w następnym meczu zdobywa kilkanaście punktów i jest kluczowym zawodnikiem Realu. Ten element trener Pablo Laso rzeczywiście dopracował do perfekcji.

Ostatnio rozmawialiśmy przed startem sezonu, a rozgrywki ACB zaczęliście słabo – od bilansu 1-3. Co jest powodem tego, że w ostatnich tygodniach wskoczyliście na znacznie wyższy poziom, także w rozgrywkach pucharowych?

Myślę, że doszliśmy do lepszej formy jako zespół, staliśmy się też mocniejszym kolektywem. Lepiej poznaliśmy to, czego oczekuje od nas trener i potrafimy to dokładnie zrealizować na parkiecie. Każdy z osobna ma też dobrze sprecyzowaną rolę w zespole, a jasny podział zadań ułatwia potem grę.

Jaka zatem jest rola Adama Waczyńskiego? W ostatnich tygodniach zanotowałeś serię udanych występów, sporo minut i punktów, także w decydujących momentach spotkań.

Ja staram się przede wszystkim grać dla drużyny i robić to, czego ode mnie wymaga zespół w poszczególnych meczach. Może to być stanie w rogu, czekanie i egzekwowanie rzutów 3-punktowych. Jednak ostatnio, gdy mieliśmy trochę problemów z kontuzjami, to grałem więcej z piłką i kreowałem kolegów. Dobrze się z tym czułem, gdyż można powiedzieć, że to dla mnie trochę był powrót do przeszłości.

Najważniejsze jest jednak to, że wygrywamy. Mam 31 lat i to właśnie zwycięstwa są dla mnie najważniejsze, indywidualne statystyki zupełnie mnie nie interesują. Cieszę się, że po ciężkim początku podnieśliśmy się jako zespół.

Po raz drugi z rzędu nie znalazłeś się za to w reprezentacji Polski. Czy ciężko się ogląda spotkania kadry w telewizji, gdy jeszcze niedawno z tymi samymi zawodnikami grałeś w jednym zespole?

Jest to niewątpliwie trudne. Oglądałem, kibicowałem, a już jakiś czas temu przyjąłem wiadomości, że mnie tam nie będzie.

Czego twoim zdaniem zabrakło do wygranej z Izraelem?

Nie chcę oceniać gry kolegów, ale wiem, że dali z siebie wszystko, żeby ten mecz wygrać.

Twoim kolegą w zespole klubowym jest rozgrywający reprezentacji Izraela Gal Mekel. Twoja sytuacja w reprezentacji na pewno przewijała się w waszych rozmowach. Jak on skomentował to, że ponownie nie znalazłeś się w kadrze Polski?

(śmiech) No, cóż. Cieszył się z tego, gdyż uważał to za osłabienie naszej reprezentacji. Jako koledze z drużyny życzyłem mu zdrowia i powodzenia. Często rozmawiamy, Gal ma przecież również polski paszport, zatem ten temat się przewija w naszych rozmowach. To zresztą bardzo fajny zawodnik i człowiek.

Przez moment słyszeliśmy w naszej redakcji plotkę, że w Hiszpanii miało dojść do spotkania pojednawczego z udziałem twoim i prezesa Radosława Piesiewicza. Czy rzeczywiście coś było na rzeczy i nie wypaliło, czy jednak w ogóle nie było takich planów?

Nic mi na ten temat nie wiadomo.

Prezes Piesiewicz w niedawnej rozmowie z portalem Interia powiedział, że trener Mike Taylor próbował się z tobą skontaktować, ale nie było z twojej strony odzewu. Jak wyglądał ten kontakt, skoro na przykład ja dodzwoniłem się do ciebie bez problemu?

Trener Taylor się nie dodzwonił, gdyż nawet nie spróbował. Wysłał co prawda kilka wiadomości, ale ciężko mi było na nie odpowiedzieć. W mediach mówi na mnie złe rzeczy, że źle wpływam na zespół. Ciężko się tego słucha.

Z kolei w wysłanych wiadomościach cały czas pcha mnie do tego, bym naprawił sytuację, przeprosił i zadzwonił do prezesa. Ciężko jest mi na jego sms-y odpisywać, kiedy nie próbuje się wyjaśnić sprawy i dalej jest się poniżanym.

Wkrótce minie rok od czasu rozpoczęcia konfliktu na linii PzKosz — Adam Waczyński. Od czego w ogóle cała ta sytuacja się zaczęła? Był jakiś jeden moment, w którym to wszystko się popsuło?

Nie chciałbym do tego wracać, gdyż obiecałem sobie, że nie będę zaogniał sytuacji. To tylko szkodzi całemu środowisku koszykarskiemu, zawodnikom, kibicom. Wszystko opisałem w lutym w oświadczeniu.

Prezes ma swój sposób postępowania – mówi w mediach o różnych rzeczach, z którymi ja się nie zgadzam, bo są nieprawdziwe. Ja chcę to z kolei zostawić za sobą. Wiem doskonale, co się wtedy wydarzyło, mam na to dowody, sms-y.

Kibice w komentarzach często się pytają, czy nie jesteś rozczarowany brakiem wsparcia innych graczy reprezentacji, której przecież byłeś kapitanem?

Każdy ma swoje sumienie i robi tak, jak uważa. Zawsze walczyłem o zespół i zawsze będę tak robił, czy to jest Polska, Unicaja, czy jeszcze
jakaś inna drużyna.

Bardzo mocno w mediach wypowiadają się za to byli kadrowicze, na czele z Marcinem Gortatem. Jak odbierasz ich wypowiedzi? Nie masz wrażenia, że może one jeszcze bardziej niepotrzebnie komplikują całą sytuację? Że ktoś być może chce coś ugrać na tej sytuacji i na twojej osobie?

Każdy będzie odbierał tę sytuację na swój sposób. Nie uważam, żeby ktoś chciał coś na tym ugrać. To była dla mnie trudna sytuacja. Najbliższe mi osoby wiedzą, jak bardzo i mnie w tej sytuacji wspierają, za co jestem im wdzięczny. Wiedzą również, że walka o drużynę zawsze była moim priorytetem i rozumieją dlaczego nie chcę łamać zasad i swoich wartości.

Co w tym momencie musiałoby się wydarzyć, by Adam Waczyński zagrał w reprezentacji? Czy jest jakieś pole manewru do rozwiązania tej sytuacji, która nikomu nie służy? Oczekujesz przeprosin od prezesa Piesiewicza, trenera Taylora?

Jestem otwarty, ale póki co od stycznia nic się w tej sprawie nie zmieniło. Wręcz przeciwnie, w mediach społecznościowych kadry bardziej jestem wymazywany niż motywowany do powrotu.

Co miałoby być rozwiązaniem tej sytuacji?

Ja nie chcę nic sugerować. Każdy z nas ma swoje sumienie, każdy ma swoją dumę i nie będę sugerował w wywiadzie innym osobom, co powinny zrobić.

Rozmawiał Wojciech Malinowski, @stingerpicks

[/ihc-hide-content]

POLECANE

Od wielu lat listopad obchodzi się pod hasłem świadomości i profilaktyki występujących u mężczyzn chorób nowotworowych, przede wszystkim raka jąder i raka prostaty. To dobra okazja, by przypomnieć rozmowę z Robertem Skibniewskim i zapisać się na badania.

tagi

Zagłębie Sosnowiec to koszykarski ośrodek, który już w sezonie 2024/25 miał pojawić się na ekstraklasowej mapie Polski. O tym, jak miało do tego dojść opowiedział w połowie maja naszemu portalowi prezes Piotr Laube, choć z początkiem czerwca sytuacja uległa zmianie.
7 / 06 / 2024 22:34
14 zwycięstw i 14 przegranych to dotychczasowy bilans beniaminka Orlen Basket Ligi, który mając do rozegrania jeszcze dwa mecze, zajmuje ósme miejsce w tabeli. Dziki Warszawa swój debiutancki sezon w ekstraklasie sportowo już mogą zaliczyć do udanych. Ale nie tylko w tym aspekcie. – Nasz sufit jest tam, gdzie go sami powiesimy – przekonuje Michał Szolc, prezes i założyciel klubu.
12 / 04 / 2024 18:58
Obecnie media społecznościowe są nieodzownym elementem marketingu sportowego. Własną perspektywą pracy media managera w koszykarskich klubach podzielili się Katarzyna Pijarowska (Enea Astoria Abramczyk Bydgoszcz), Bartek Müller (Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia) oraz Karol Żebrowski (Trefl Sopot).
25 / 03 / 2024 22:15
– Mam argumenty, by zapijać emocje alkoholem. Kontuzje i urazy, zmiany klubów i miast, nowe otoczenie i nowi ludzie – to wszystko przecież buduje niestabilność. Po przegranym meczu moi koledzy z szatni analizują swoje błędy. Ja sięgam po alkohol. Uśmierzam emocje. Chyba nie chcę się z nimi spotkać. Nie wczytuję się w siebie, bo wolę tego uniknąć – wspomina były koszykarz Wiktor Grudziński. 15 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Trzeźwości. To nie tylko promowanie abstynencji. Jest to dzień, który służyć ma refleksji i ma na celu zwiększenie świadomości społecznej na temat powszechności uzależniania od tej substancji oraz zagrożeń zdrowotnych wynikających z jej nadużywania.
„Stałam w oknie, pomachałam mu, aż straciłam go z pola widzenia. Po chwili jednak zadzwoniłam, aby kupił bułki. Zawsze to robił. Tego dnia zapomniał. Gdy się rozłączyłam, napisał: „Przepraszam, kocham cię”. Wtedy nie wiedziałam, że już nigdy więcej się nie zobaczymy i tego dnia zostanę wdową.” – wspomina Angelina, żona zmarłego koszykarza Dawida Bręka. 23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Jest to dzień, w którym przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na to, jak ważne jest dbanie o swoje zdrowie psychiczne i korzystanie ze specjalistycznej pomocy.
Jak od kuchni wygląda tworzenie tekstów lub przekazywanie cennych informacji? Co definiuje dobrego dziennikarza i czym tak naprawdę jest dziennikarstwo sportowe oraz jak to jest być po drugiej stronie? Być może w poniższym tekście znajdziesz odpowiedzi na niektóre pytania czytelnika.
6 / 06 / 2024 12:39
Jeden z najlepszych niskopunktowych graczy na świecie wraz z drużyną Hornets Le Cannet Côte d’Azur zdobywa prestiżowy Puchar Francji. To Polak, który także reprezentuje nasz kraj w koszykówce na wózkach.
30 / 01 / 2024 17:38