
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Reprezentacja Polski w piątkowy wieczór dosłownie do ostatniej sekundy walczyła o zwycięstwo w Gliwicach z Hiszpania. Ostatecznie to rywale wygrali 89:88, a zdecydował o tym trafiony rzut wolny Frana Guerry, którego wcześniej, zdaniem sędziów, w walce o zbiórkę sfaulował Adam Waczyński.
– Nadal nie wiem, w jaki sposób tam faulowałem i co zrobiłem Franowi Guerrze. Myślę, że w takim meczu i takim momencie czegoś takiego się po prostu nie gwiżdże. To była walka o zbiórkę, nie było żadnego pociągnięcia za rękę, czy czegoś podobnego. Dodatkowo to Hiszpan opierał się w tej sytuacji ręką na moich plecach – wspomina tamtą sytuację Waczyński.
31-letni strzelec powrócił do zespołu narodowego po ponad rocznej przerwie. Zdobył 11 punktów, chociaż nie trafił kilku rzutów, które w innych spotkaniach zazwyczaj zamienia na punkty. W samej końcówce, na 90 sekund przed końcem, nie pomylił się za to w rzucie za 3, który dał Polsce prowadzenie 85:83.
– Myślę, że był to w miarę dobry mecz całego zespołu, graliśmy naprawdę nieźle. Obie drużyny nie ustrzegły się jednak również błędów. W 4. kwarcie może popełniliśmy za dużo strat, co dało Hiszpanom łatwe punkty, które mogły zaważyć na końcowym wyniku. Walczyliśmy, każdy dawał z siebie wszystko na parkiecie – ocenia piątkowe spotkanie „Waca”.
Czysta pozycja najważniejsza
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Zanim o wygranej Hiszpanów zadecydował rzut wolny Guerry, to reprezentacja Polski do remisu doprowadziła rzutem za 3 punkty Michała Michalaka, tuż po przerwie na żądanie wziętej przez trenera Mike’a Taylora.
– Ta akcja była rozrysowana z różnymi opcjami. Chcieliśmy wykorzystać, choćby rzut 3-punktowy A.J.-a Slaughtera, ale także ja, po wprowadzeniu piłki z autu, miałem pobiegać i szukać pozycji. Okazało się jednak, że zadziałała ta najprostsza opcja – zwykła zasłona w plecy i wyjście na bardzo otwartą pozycję Michała Michalaka. Nie miałem cienia wątpliwości, że powinienem mu na wtedy podać – opowiada Waczyński.
– Super, że był na to gotowy i trafił, cieszyłem się z tego bardzo. Michał jest jednak przecież świetnym strzelcem, któremu nie będzie przeszkadzać choćby to, że w poprzednich akcjach był na ławce. To na pewno nie był łatwy rzut, ale zachował koncentrację. Czasu oczywiście na akcję było sporo, ale mieliśmy ustalone, że jak będzie czysta pozycja, to nie patrzymy na zegar i rzucamy – dodaje.
Jeszcze w 1. połowie obu zespołom zdarzały się bardzo niecelne rzuty z dystansu, czy zaskakujące pudła spod kosza. W 2. połowie spotkanie bardzo jednak zyskało na jakości.
– Rzeczywiście z każdą minutą mecz wyglądał coraz lepiej. Rzuciliśmy 88 punktów, czyli sporo, przy wcale nie tak dobrej skuteczności. Za 3 Hiszpanie trafiali na przykład lepiej od nas z dystansu (14/28 za 3 – red.). Decydowały małe rzeczy, które się potem przypominają – straty, brak powrotu do obrony, czy przegrane zbiórki. Hiszpanie mają młody i utalentowany zespół, który wszystkie takie błędy wykorzystywał, szczególnie w kontrataku – ocenia Waczyński.
– To było fajne widowisko, było dużo trafionych rzutów w końcówce. Szkoda tylko, że rozstrzygnęło się w taki sposób. Kwestia zwycięstwa powinna zadecydować się w dogrywce, a nie jedną decyzją sędziowską – dodaje.
Koledzy i rywale
Reprezentant Polski od wielu lat występuje w hiszpańskiej lidze ACB. Jak grało się koszykarzowi Unicajy Malaga przeciwko swoim kolegom z drużyny z Malagi lub też rywalom z innych ekip?
– Z jednej strony było to dodatkową motywacją. Z drugiej jednak było przez to ciężej, gdyż znali mnie, wiedzieli, na co mnie stać i co jest moją dobrą stroną – ocenia Waczyński.
Taka znajomość działała jednak w dwie strony.
– Asystenci trenera Mike’a Taylora pytali się mnie o niektórych zawodników rywali, na przykład o obrony stosowane w Hiszpanii na nich – zauważa polski koszykarz.
Najskuteczniejszymi koszykarzami w drużynie rywali byli Jonathan Barreiro (24 pkt, 4/4 za 3), a także kolega Waczyńskiego z Malagi – rozgrywający Dario Brizuela (21 pkt, 3/5 za 3).
– Po meczu, w hotelu spotkałem się w windzie z Dario, który zagrał w tym meczu naprawdę dobrze. Grał swoją grę, trafiał rzuty po koźle. Jest też wyraźnie lepszym obrońcą od podstawowego playmakera Hiszpanów Ferrana Bassasa, przeciwko któremu na początku meczu punktował A.J. Slaughter. Jak emocje opadły, to powiedziałem Dario, że jak w klubie nie będzie tak grał, to będzie miał ze mną do czynienia – opowiada ze śmiechem koszykarz Unicajy.
– Dobry występ Barreiro też nie powinien być zaskoczeniem. Jest on ostatnio kluczową postacią w Saragossie, która wygrała 5 z poprzednich 6 spotkań – dodaje.
Pomimo porażki reprezentacja Polski w piątek wywalczyła awans do Eurobasketu 2022. Stało się to za sprawą wygranej Izraela z Rumunią 78:71, który to rezultat ostatecznie pozbawił ten drugi zespół szans na awans. To właśnie Rumuni będą ostatnimi rywalami Biało-czerwonych w eliminacjach, a mecz zostanie rozegrany w Gliwicach w niedzielę.
– Spodziewam się w nim rotacji w zespole, choćby występu trójki graczy (Jakub Garbacz, Jeremy Sochan, Igor Milicić Jr. – red), którzy wczoraj znaleźli się poza składem. O tym zadecyduje jednak trener Taylor – kończy Waczyński.
Rozmawiał Wojciech Malinowski, @Stingerpicks
[/ihc-hide-content]