Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Wojciech Malinowski: Złapałem Pana w Polsce czy we Francji?
Aaron Cel: W Polsce.
A jak często się Pan we Francji pojawia?
Oj, teraz to bardzo rzadko. Staram się polecieć raz do roku, gdyż mieszka tam moja mama, a także przyjaciele z dzieciństwa. Mama jednak też przylatuje często do Polski, zatem ja coraz rzadziej odbywam takie podróże. Mam żonę Polkę, jesteśmy zameldowani w Gdańsku i tam mieszkamy po sezonie.
Pytam się nieprzypadkowo, gdyż w ostatnim czasie sporo graczy zagranicznych przeniosło się z Polski do Francji, za nimi poszedł Maciej Lampe. Zastanawiałem się, czy przypadkiem Aaron Cel nie będzie kolejnym?
Faktycznie, miałem propozycje, zarówno z Francji, jak i innych lig europejskich. Tutaj muszę podkreślić, że wyszło na dobre, że nasza liga zaczęła tak wcześnie rozgrywki. Skończyliśmy je również pierwsi w Europie i dzięki temu wiele drużyn europejskich, które w tym momencie szukają jeszcze zawodników, zerka właśnie do polskiej ligi.
Wiem, że także inni gracze otrzymywali oferty i uważam, że to bardzo fajna sprawa, że pojawia się taka możliwość. Dla niektórych graczy będzie to okazja do dodatkowego zarobku, a jeszcze inni mogą uczynić dzięki temu nowy krok w swojej karierze. Ja na razie jednak odmówiłem wszystkim propozycjom. Na początku czerwca zaczyna się zgrupowanie kadry i chciałem odpocząć przynajmniej 2-3 tygodnie po sezonie.
Jeżeli jednak pojawi się jakaś propozycja na przełomie kwietnia/maja, to wtedy chętnie pójdę na te kilka tygodni pograć.
Był Pan również jednym z najbardziej rozrywanych graczy w trakcie sezonu. Co zadecydowało, że także wtedy odrzucał Pan oferty i został w zespole z Torunia?
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!